Skandal w Sejmie. Braun nie może głosować, cała Konfederacja zakneblowana. „To była najważniejsza ustawa w roku” [VIDEO]

Konferencja Konfederacji w Sejmie Źródło: Facebook/Konfederacja
Konferencja Konfederacji w Sejmie.
REKLAMA
Sejm, ta świątynia demokracji, nie ma już nic wspólnego z demokracją – stwierdził na wstępie Jakub Kulesza, szef koła Konfederacji i członek partii KORWiN. – Rząd Prawa i Sprawiedliwości nie ma nic wspólnego z państwem prawa, a tak zwna opozycja nie ma nic wspólnego z opozycją – mówił wolnościowiec.

– [Opozycja] pomaga władzy w niszczeniu demokracji. Tego przykładem jest zachowanie dzisiejsze prezydium Sejmu, które postanowiło dać możliwość wybranym na zabranie głosu w trzecim czytaniu ustawy budżetowej – najważniejszej ustawy w roku – tylko wybranym – mówił Kulesza.

– Mianowicie głos mogły zabrać wszystkie kluby i tylko i wyłącznie koło poselskie Polska 2050. Konfederacja nie miała takiej możliwości.

REKLAMA

– Podniosłem sprawę na konwencie seniorów i jakie argumenty usłyszałem? Otóż Konfederacja nie dostanie głosu, nie będzie miała możliwości wypowiedzenia się na temat najważniejszej ustawy w Sejmie, na temat poprawek do budżetu ponieważ… nie stosujemy się do ustaleń. Jakich ustaleń? Zarządzeń pani marszałek w sprawie maseczek – wyjaśnił wolnościowiec.

Kulesza: Konfederacja otrzymała głosy wyborców w przeciwieństwie do Polski 2050

Kolejnym powodem miało być to, że „pan Grzegorz Braun zachowuje się niewłaściwie”. Przedstawiciel wolnościowego skrzydła Konfederacji poinformował, że tą „jawną dyskryminację” poparli wszyscy marszałkowie – również z partii rzekomo opozycyjnych.

Kulesza zwraca uwagę, że „nielubiana Konfederacja” przynajmniej „dostała głosy w tych wyborach, w przeciwieństwie do koła Polska 2050”, które mogło zabrać głos.

Polityk zauważył, że „wobec Konfederacji stosuje się lewicową politykę”.

– Wyklucza się na z debaty publicznej, wyklucza się nas także z głosowania, co jest równym skandalem ponieważ w sytuacji, gdzie rząd wisi na włosku, gdzie głosowania przechodzą pojedynczymi głosami, gdzie posłowie ugrupowania większościowego grożą, że nie zagłosują za budżetem, jeżeli przejdzie ustawa o segregacji sanitarnej, wykluczeni z możliwości głosowania choć jednego posła jest próbą manipulowania demokracją – stwierdził Kulesza.

– Dzisiaj takiego prawa do głosowania został pozbawiony poseł Grzegorz Braun – poinformował szef koła Konfederacji. – Takie praktyki nie mają nic wspólnego z demokracją, a tacy wicemarszałkowie jak wicemarszałek Czarzasty czy Zgorzelski, nie mają absolutnie nic wspólnego z opozycją – dodał Kulesza.

Korwin-Mikke: ja głosuję w imieniu moich wyborców!

Robert Winnicki, przedstawiciel narodowego skrzydła Konfederacji, stwierdził, że „zjednoczona koalicja okrągłostołowa – PiS, PO, Lewica, PSL – jak tylko widzą, że coraz więcej Polaków popiera Konfederację, idą ramię w ramię pomimo innych podziałów, żeby zablokować nam głos, żebyśmy nie mogli zabrać głosu przy budżecie, żebyśmy nie mogli nawet zgłosić wniosku formalnego”.

Narodowiec zauważył, że poza Konfederacją każda inna siła polityczna mogła to zrobić.

Lider wolnościowego skrzydła Konfederacji i prezes partii KORWiN – Janusz Korwin-Mikke – przywołał cytat z Kornela Morawieckiego.

– Jak to powiedział świętej pamięci Kornel Morawiecki – ojciec obecnego premiera: „Najważniejsze to obalenie koalicji okrągłego stołu”. Mamy w tej chwili bandę czworga, która rządzi. Mamy brunatnych, czerwonych, różowych i pomarańczowych – natomiast na przeciwko stoi prawica. To jest jedyna realna opozycja – stwierdził prezes Janusz Korwin-Mikke.

Legendarny wolnościowiec przypomniał, że nawet w Parlamencie Europejskim, gdzie również dostawał wiele kar, nigdy nie odebrano mu prawa do głosowania.

– Bo przecież ja głosuję w imieniu moich wyborców! – grzmiał prezes. – To nie jest kara dla mnie, to się moim wyborcom odbiera prawo głosu – mówił dalej Korwin-Mikke.

Dziambor: Mejza głosował, a niby ma urlop

Artur Dziambor wskazał na jeszcze jeden ciekawy fakt. Konfederatom odebrano prawo głosu, a tymczasem poseł Mejza, który powinien być na urlopie, był obecny na sali i wspierał swoją partię-matkę swoim głosem, którego wcale nie powinien móc oddać.

– Siedział i głosowałem razem z PiS-em. Pan Łukasz Mejza wsparł dziś PiS. Był głosem numer 230 – poinformował poseł Dziambor.

– Absolutnym skandalem jest to, że pani marszałek zachowuje się, jakby była nauczycielką w szkole – karci uczniów, a Konfederację stawia w karnym jeżyku – powiedział wolnościowiec, który nomen omen sam jest nauczycielem-anglistą.

Konrad Berkowicz zauważył natomiast, że są przepisy, które można w Sejmie łamać i nie być wykluczanym i takie, których łamać nie wolno. „Opozycja wygodna” – jak nazwał ją wolnościowiec z Krakowa – podnosi w Sejmie transparenty, choć tego również PiS zakazał. Nie zabrano jednak nikomu za to prawa do głosu. Zakładanie masek jest jednak traktowane jak jakieś większe wykroczenie.

Berkowicz zwrócił też uwagę na to, że za rządów PiS zrezygnowano już w ogóle z udawania, że głosowania są demokratyczne, co widać na przykładzie głosowań ws. poprawek, które teraz dzielą się na te popierane przez rząd i nie popierane. Głosowanie blokami sprawia, według Berkowicza, że głosowania są niemerytoryczne.

Braun: Witek mszcząc się na mnie uderza w całą Konfederację

Grzegorz Braun stwierdził, że w Sejmie panuje obecnie zjawisko fali, które znane było w wojsku za czasów komuny. Dyskryminacja jednych, nobilitacja drugich, odpowiedzialność zbiorowa – to wszystko ma obecnie miejsce w polskim parlamencie.

– Koło Konfederacja ma ponosić konsekwencje osobistej jak sądzę, niskiej, odwetowej skłonności ze strony prezydium Sejmu, ze szczególnym uwzględnieniem pani marszałek Witek – powiedział Grzegorz Braun.

Konserwatysta uważa, że marszałek chce razić w niego, ale „knebluje całe koło Konfederacja”. Braun dodaje, że to, że przegłosowano budżet oznacza, że na początku przyszłego roku tzw. ustawa o segregacji sanitarnej także przejdzie.

Korwin-Mikke: tak samo robił Hitler

Poseł Dobromir Sośnierz stwierdził natomiast, że to, iż marszałek Sejmu może wykluczać posłów za działania, które mu się po prostu nie podobają, oznacza „całkowity koniec demokracji”.

Korwin-Mikke natomiast powołał się na historię i powiedział, że „to samo robił Adolf Hitler”. – Udało mu się usunąć prawicę, usunąć partię konserwatywną i dzięki temu miał absolutną większość dla narodowych socjalistów – przypomniał prezes partii KORWiN.

Cała konferencja:

REKLAMA