
Onet informuje, że polskie służby specjalne podejrzewają, iż polski żołnierz, który zdezerterował i poprosił o azyl na Białorusi, mógł być szpiegiem. Sugerować to mają rodzinne koneksje młodego wojskowego.
Białoruska Służba Graniczna poinformowała, że młody polski żołnierz przedostał się na białoruską stronę granicy i poprosił o azyl polityczny. Rzeczony żołnierz to najprawdopodobniej dezerter, który bał się konsekwencji problemów prawnych, jakich narobił sobie w Polsce (jazda pod wpływem alkoholu i narkotyków), ale na obecną chwilę nie można wykluczyć innych motywów.
O sprawie informujemy od początku:
- Białoruś: polski żołnierz poprosił o azyl polityczny na Białorusi. Błaszczak wyjaśnia [FOTO]
- Dezercja polskiego żołnierza. Jego przełożeni odwołani. Generał Piotrowski o pierwszych ustaleniach
Teraz w sprawie pojawiają się nowe wątki. Onet informuje, że polskie służby specjalne podejrzewają, iż Emil Czeczko mógł być szpiegiem lub informatorem białoruskim. Gdy pojawiły się jego problemy z prawem, strona białoruska mogła chcieć go chronić i ściągnąć do siebie.
– Gdyby żołnierz w polskim mundurze przekroczył granicę z Białorusią zostałby zastrzelony, albo zatrzymany i osadzony w areszcie oraz poddany wielodniowym przesłuchaniom – mówi informator portalu.
Służby miały dojść też do powiązań rodzinnych Czeczki z Białorusią – dezerter miał mieć na Białorusi znajomości, a bliska mu osoba miała być w bliskim związku z obywatelem tego państwa.
Źródło: NCzas, Onet