Strajk transportu pasażerskiego w okresie przedświątecznym. Gdzie?

TGV Fot. ilustr. Wikipedia
TGV Fot. ilustr. Wikipedia
REKLAMA
Odpowiedź jest łatwa. Oczywiście w etatystycznej Francji, gdzie związki zawodowe mają nie tylko pozycję wprost nieproporcjonalną do swojej liczebności i są mocno lewicowe, ale też nie stronią od pewnych form szantażu, czy brania społeczeństwa za „zakładnika”.

Ogłoszenie strajku kolei na Boże Narodzenie, kiedy to tysiące Francuzów wybiera się w podróż, to prawdziwy skandal. Akcja spotkała się z dość powszechną krytyką. Władze poszły na ustępstwa, a dwa związki – CGT i SUD zniosły swoje wezwanie do strajku.

SNCF jednak w piątek 17 grudnia spodziewa się, że na trasach pojawi się tylko 50% pociągów TGV. Związki zaakceptowały nową propozycję dyrekcji, która daje premie w wysokości 600 euro dla maszynistów i po 300 euro dla innych pracowników obsługi.

REKLAMA

CGT-Cheminots i SUD-Rail w czwartek wycofały się strajku. Decyzja przyszła jednak „za późno”, aby wznowić w ten weekend normalny ruch, a jest to we Francji tzw. pierwsza fala świątecznych wyjazdów na ferie.

SNCF zwróci pasażerom koszty wykupionych biletów i zaoferuje dodatkowy „voucher” o tej samej wartości, co zakupiony bilet, który będzie ważny „do końca czerwca”. W odjeżdżających pociągach pierwszeństwo mają dziś zorganizowane grupy dzieci i młodzieży.

Dyrekcja spodziewa się, że normalny ruch powróci w niedzielę. Związki wezwały do strajku pod hasłami podwyżki płac i warunków pracy. Po uzyskaniu premii SUD-Rail mówi o „zawieszeniu protestu na weekend”. CGT-Cheminots i Unsa zniosły gotowość strajkową.

Pożar został ugaszony na ważnym dla zimowych wyjazdów obszarze południowo-wschodniej TGV. Kilka związków w innych regionach utrzymuje jednak wezwania do strajku i akcje protestu. W piątek ogłoszono, że ruch pociągów regionalnych jest poważnie „zakłócony” w Kraju Loary i Franche-Comté.

W stołecznym Ile-de-France, które już w zeszłym tygodniu zostało dotknięte strajkiem regionalnej sieci (Transilien), ruch jest także poważnie zakłócony przez trwający od czwartku nowy strajk, który spowodował chaos pracy pociągów podmiejskich RER na linii B, C i D.

Pandemia strajków i brania „zakładników” przez związki zawodowe bywa nad Sekwaną gorsza od koronawirusa, ale do tych praktyk Francuzi już przywykli, a nawet nabrali tu prawdziwej odporności.

Źródło: Le Figaro

REKLAMA