
W Marsylii zatrzymano kobietę, która chciała staranować inne pojazdy, a przy zatrzymaniu krzyczała „Allah akbar”. Twierdziła też, że ma „kontakty z terrorystami”.
34-letnia Asma B. została aresztowana 22 grudnia około godziny 14:30 po tym, jak starała się uszkodzić kilka pojazdów. Do wydarzeń doszło na przełęczy w masywie Calanques, niedaleko Marsylii.
Kobieta jest znana policji z niszczenia mienia, ale nie figuruje w aktach wywiadu terytorialnego.
Podejrzana przy zatrzymaniu kilkakrotnie krzyczała „Allah akbar” i trzymała w rękach Koran. Twierdziła, że „jest w kontakcie z terrorystami”.
Policję wezwali kierowcy, którzy widzieli kobietę modlącą się przy drodze w pobliżu jej pojazdu niebezpiecznie zaparkowanego na Col de la Gineste, krętej drodze łączącej Marsylię i Cassis.
Zaraz po tej modłach trzydziestolatka usiadła za kierownicą swojego pojazdu, a następnie celowo próbowała zderzać się z innymi kierowcami.
Jeden z kierowców myśląc, że chce popełnić samobójstwo, próbował z nią porozmawiać. Wysiadł z samochodu, ale kiedy się zbliżył, usłyszał, że ta rozmawia przez głośnomówiący telefon z osobnikiem, który jej nakazuje – „jeśli się do ciebie zbliży, naciśnij gaz!”.
Kobieta próbowała przejechać kierowcę, ale ten uskoczył. W końcu przybyłą policja i zatrzymała Asmę B. Ta twierdziła, że „dobrze się spisała”. Trafiła do szpitala psychiatrycznego.
Policja sprawdziła, że kobieta, która wcześniej mieszkała w Limoges, była już tam hospitalizowana na oddziale psychiatrycznym w marcu 2019 r. z powodu urojeń i paranoi.
Być może jest to rzeczywiście osoba chora, a być może francuska policja sięga po metody sowieckie i „psychuszki”, żeby nie budzić potwora prawdziwego terroryzmu islamskiego?
Źródło: Valeurs