Wszystko w łeb. Policja przegrała KAŻDĄ rozprawę za próbę wystawienia mandatu podczas tej demonstracji

Policyjne kontrole w lokalach otwartych pomimo obostrzeń.
Policja - zdjęcie ilustracyjne. / foto: PAP
REKLAMA
Podczas jednego z białostockich protestów przeciwko covidowym obostrzeniom policja przystąpiła do wypisywania mandatów. Jak na razie, wszystkie rozprawy w sądzie przegrała.

18 kwietnia ulicami Białegostoku przeszedł marsz przeciwko covidowym restrykcjom. „Dzieci do szkoły!”, „Precz z maseczkami!”, „Rząd pod sąd!” – to jedne z wielu haseł, które skandowano podczas manifestacji.

Zgromadzenie było wprawdzie zarejestrowane, ale w tym czasie obowiązywały także specjalne covidowe zasady. Udział w manifestacji legalnie mogło wziąć pięć osób.

REKLAMA

Wzięło około tysiąca. Policja skorzystała z okazji i przystąpiła do wypisywania mandatów za nieprzestrzeganie covidowych nakazów i zakazów. Kilkadziesiąt osób mandatów jednak nie przyjęło. Funkcjonariusze skierowali w sumie 41 wniosków do sądu o ukaranie.

Jak podaje tokfm.pl, dotychczas żaden z policyjnych wniosków o mandaty za kwietniową demonstrację nie został uznany przez Sąd Rejonowy w Białymstoku.

Policja zazwyczaj odwołuje się do drugiej instancji, czyli Sądu Okręgowego. Dotychczas odbyło się 26 rozpraw i policja znów każdą przegrała. Demonstranci są uniewinniani od zarzucanych im czynów.

Sąd uznaje, że przywołane przez policję rozporządzenie Rady Ministrów z 19 marca 2021 roku (w sprawie ustanowienia obostrzeń w czasie pandemii) „mogło skutecznie wprowadzić ograniczenie jednego z podstawowych praw obywatelskich, jakim jest prawo do organizowania pokojowych zgromadzeń i uczestniczenia w nich zagwarantowane w art. 57 Konstytucji”

W jednej ze spraw sędzia podkreśliła, że „ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób”.

Przedstawiciele prokuratury nieoficjalnie mówią także, że policyjne wnioski pozostawiały wiele do życzenia pod względem formalnym.

Wnioski policji były niemal identyczne, do tego dość niechlujne, zdarzało się, że robiąc kopiuj-wklej policja zapominała w treści zmienić nazwisko osoby obwinionej – mówi tokfm.pl nieoficjalnie jeden z sędziów.

REKLAMA