Marianna Schreiber, żona polityka PiS Łukasza Schreibera, systematycznie relacjonuje swoje życie na Instagramie. O kobiecie zrobiło się głośno po tym, jak pojawiła się w programie „Top Model”. Teraz jednak rozegrał się kolejny „dramat”, a ona sama spędziła drugi dzień świąt na policji, gdzie zgłaszała podszywanie się pod jej konto na Twitterze.
Relację ze Świąt Bożego Narodzenia Schreiber rozpoczęła już 23 grudnia, żaląc się, że rodzina jej męża nie zaprosiła jej na Wigilię, jak twierdziła, z powodu jej poglądów. Dzień później zaś pokazała, że spędza 24 grudnia tylko z mężem i córką. Następnie pojechała do swojej rodziny.
Drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia Schreiber spędziła na policji. Złożyła zawiadomienie o tym, że ktoś podszywa się pod nią na Twitterze. Chodzi o użycie jej imienia, nazwiska i zdjęcia profilowego oraz zamieszczanie komentarzy.
Po wyjściu z mokotowskiej komendy policji Schreiber nie była jednak zadowolona. Jak relacjonowała, „walka z cyberprzestępczością jest na poziomie tragicznym”. – Pan twierdzi, że można sobie anonimowo oszukiwać ludzi, że można podburzać do nienawiści, można wykorzystywać czyjeś personalia oraz zdjęcia, które są objęte prawami autorskimi, ponieważ kwestia tego, czy policja jest w stanie do tej osoby dotrzeć, jest wielką niewiadomą – grzmiała.
Żona ministra zapewniła też, że takiego zachowania „nie puści płazem” internaucie. – Nikt nie ma prawa wykorzystywać czyjegoś wizerunku i danych personalnych po to, żeby pisać rzeczy nieprawdziwe i niezgodne z przekazem tej osoby – dodała.
Jak relacjonowała Schreiber, na policji usłyszała, że „jest śmieszna, bo nie ma dystansu”. – Mam ogrom poczucia humoru, ale gdy leży w granicach rozsądku – stwierdziła.
Źródło: Instagram
