
Dwóch wysoko postawionych funkcjonariuszy Służby Ochrony Państwa wszczęło pijacką burdę w centrum Warszawy. Zajście wymagała policyjnej interwencji.
Zdarzenie miało miejsce 21 grudnia. Marcin M. i Krzysztof A. spotkali się w centrum Warszawy, by m.in. pić alkohol. Nie potrafili się jednak kulturalnie zachowywać „po pijaku”.
– Panowie weszli do jednego z lokali przy ul. Belwederskiej. Odbywała się tam wigilijna impreza służbowa z udziałem grupy osób. Zaczęło się od nieprzyjemnej wymiany zdań, która szybko przerodziła się w szarpaninę. Interweniowała policja, panowie zostali wylegitymowani – mówi Wirtualnej Polsce Robert Szumiata, oficer prasowy Komendy Rejonowej Policji Warszawa – Śródmieście. Obaj zostali przewiezieni na komisariat przy ul. Wilczej w Warszawie.
„Wirtualna Polska” dotarła do nagrania, na którym widać jak jeden z funkcjonariuszy SOP klęczy i nie może wstać, a policja próbuje zbadać go alkomatem. Drugi natomiast leży, a gdy próbuje wstać, to telefon komórkowy wypada mu na chodnik.
SOP-owcy nie zostali zatrzymani, ale najprawdopodobniej będą wydaleni ze służby. – O sprawie wie kierownictwo służby, raport w tej sprawie trafił na biurko Komendanta Służby Ochrony Państwa, który nakazał wszcząć postępowanie wyjaśniające. Nie ma usprawiedliwienia dla tego typu zachowania, nawet jeśli jest to czas wolny – mówi WP jeden z oficerów SOP, znający kulisy sprawy.
Obaj awanturnicy mają stopień majora i kilkanaście lat służby za sobą.
Źródło: WP