Wdarli się do poznańskiej katedry i przerwali Mszę Świętą. Po ponad roku ruszył proces. Kilkadziesiąt osób na ławie oskarżonych

W Poznaniu lewica przerwała Mszę Świętą.
W Poznaniu lewica przerwała Mszę Świętą. Domaga się prawa do mordowania dzieci nienarodzonych. (Fot. Twitter)
REKLAMA
W październiku 2020 roku, podczas apogeum protestów Strajku Kobiet, przerwali Mszę Świętą w poznańskiej katedrze. Przed Sądem Rejonowym w Poznaniu ruszył proces. Na ławie oskarżonych zasiadły 32 osoby.

25 października ub.r. w trakcie Eucharystii w poznańskiej katedrze grupa kilkudziesięciu osób stanęła przed ołtarzem z transparentami o treściach związanych z prawem do aborcji – m.in. „katoliczki też potrzebują aborcji”, „katoliczko nie jesteś sama”.

Rozrzucili ulotki i zaczęli klaskać. Msza została przerwana.

REKLAMA

Sprawujący Mszę Świętą proboszcz parafii katedralnej ks. Ireneusz Szwarc poprosił przybyłych o zakończenie zakłócania mszy i o zawiadomienie policji. „To wy jesteście bezbożnikami! Barbarzyńcy” – krzyczeli zakłócający Eucharystię.

Po kilku minutach ks. Szwarc poinformował, że w związku uniemożliwieniem godnego sprawowania Mszy Św., w związku ze złamaniem przepisów sanitarnych oraz aby nie doszło do profanacji Najświętszego Sakramentu przerywa odprawianie Mszy Św. Udzielił parafianom dyspensy i poprosił wiernych o opuszczenie katedry.

Przed poznańskim sądem ruszył proces. Jak tłumaczą się 

Po ponad roku od tamtych wydarzeń prokuratura oskarżyła 32 osoby o to, że „wspólnie i w porozumieniu złośliwie przeszkadzali publicznemu wykonywaniu aktu religijnego”.

Oskarżonym grozi grzywna, kara ograniczenia wolności, albo pozbawienia wolności do lat 2.

Oskarżeni nie przyznają się do winy. Jeden z oskarżonych Arkadiusz K. podkreślił w sądzie, że w katedrze pojawił się „jako Polak, jako obywatel, poznaniak, gej, aktywista i osoba nieświadomie kiedyś włączona w instytucję Kościoła Rzymskokatolickiego, ale wciąż będąca teoretycznie jego częścią”.

„Poszedłem tam oczywiście zmotywowany wyrokiem tzw. Trybunału Konstytucyjnego i falą protestów, która wybuchła kilka dni wcześniej. Postanowiłem pojawić się w kościele motywowany przede wszystkim działaniem i słowami kościelnych hierarchów, którzy w osobach m.in. pana Gądeckiego i pana Jędraszewskiego publicznie wyrażali zachwyt nad ograniczeniem praw człowieka i wolności obywatelskich milionów Polek, oraz dziękowali za wprowadzenie ograniczenia dostępu do legalnej aborcji” – dodał.

W swoich wyjaśnieniach zaznaczył także, że poszedł do katedry bez zamiaru profanacji, a swoim zachowaniem chciał pokazać, że „tak jak Kościół wchodzi z butami w jego życie”, tak on jest w stanie „w imieniu swoim i innych wejść w przestrzeń kościoła”.

Wiesława G. – także oskarżona w tej sprawie – powiedziała w sądzie, że wzięła udział w proteście „ze strachu o siebie, o przyjaciółki, o osoby o podobnych poglądach, o innych poglądach, o każdą osobę w tym kraju”.

„Udałam się tam, bo zaledwie kilka dni wcześniej abp Gądecki podczas kazania, które nie powinno być nacechowane ideologicznie, cieszył się ze wspomnianego wyroku” – dodała.

Oskarżeni w swoich wyjaśnieniach podkreślali, że intencją żadnego z nich nie było złośliwe przerywanie Mszy Św. Wskazywali, że chcieli w milczeniu, w tym właśnie miejscu, wyrazić swój sprzeciw wobec ingerowaniu przez Kościół i przez kościelnych hierarchów w życie polityczne w Polsce. Dodawali, że w ich opinii kazanie – podczas którego stanęli z transparentami – dopuszcza dialog, czyli rozmowę – a co za tym idzie, wyrażenie swoich poglądów.

Oskarżeni opisywali także przebieg policyjnej interwencji, w tym zachowania funkcjonariuszy, którzy – zdaniem niektórych z oskarżonych – w trakcie interwencji w katedrze zachowywali się „co najmniej nieprofesjonalnie”.

Kolejna rozprawa odbędzie się w czwartek. Wówczas sąd planuje odtworzenie nagrań z przebiegu protestu w katedrze. Następnie przesłuchani mają zostać świadkowie.

Poznań. Zwolennicy aborcji wdarli się do katedry i przerwali Mszę Świętą [WIDEO]

REKLAMA