
W drugiej kolejności będziemy zajmowali się służbami mundurowymi – powiedział w czwartek minister zdrowia Adam Niedzielski, pytany o obowiązkowe szczepienia niektórych grup zawodowych. – Jeżeli sytuacja epidemiczna będzie się pogarszać, restrykcje mogą zostać zaostrzone wcześniej – dodał.
Szef pandemicznego resortu zdrowia na antenie Radia ZET był pytany m.in. o obowiązkowe szczepienia pewnych grup zawodowych. Przesądzona została już sprawa szczepienia medyków. 23 grudnia w Dzienniku Ustaw opublikowano rozporządzenie ministra zdrowia, zgodnie z którym osoby wykonujące zawód medyczny, farmaceuci i studenci medycyny do 1 marca muszą zaszczepić się w pełni przeciw COVID-19.
Pytany wobec tego o to, od kiedy będą obowiązkowe szczepienia dla nauczycieli i służb mundurowych, Niedzielski powiedział, że „staramy się znaleźć takie rozwiązanie, które z jednej strony wprowadzi ten obowiązek, ale z drugiej strony będzie też odpowiadało na różne ryzyka, które są z tym związane”. Wyjaśnił, że pod uwagę brana jest m.in. stabilność nauczania i funkcjonowania służb mundurowych. – To są poważne zagadnienia, które trzeba rozwiązać – zauważył.
Niedzielski poinformował również, że rozmawia na ten temat z ministrem edukacji i nauki Przemysławem Czarnkiem, ministrem obrony narodowej Mariuszem Błaszczakiem oraz ministrem spraw wewnętrznych i administracji Mariuszem Kamińskim.
– Myślę, że w drugiej kolejności będziemy zajmowali się służbami mundurowymi, bo znalezienie rozwiązania, które zapewnia stabilność funkcjonowania służb mundurowych jest nieco łatwiejsze – powiedział. Dodał, że „w przypadku szkół jest to trudniejsze, bo nie możemy sobie pozwolić na sytuację, kiedy z dnia na dzień ok. 10 proc. nauczycieli nie będzie mogło wykonywać swoich obowiązków szkolnych ze względu na obowiązkowe szczepienia”.
Pytany z kolei o możliwość wprowadzenia obowiązkowych szczepień dla dorosłych, szef resortu zdrowia powiedział, że „wszystkie scenariusze są rozważane”.
– Epidemia jest bardzo dynamiczna, mamy nową sytuacją dotyczącą pojawienia się omikrona. Jeśli będziemy mieli kryzys, jakiego do tej pory nie mieliśmy, to oczywiście te narzędzia będziemy stosować coraz szerzej – zapewnił. Wskazał, także, że restrykcje, jakie obowiązują od połowy grudnia „już w poważny sposób ograniczają mobilność, chociażby poprzez ograniczenie w szkołach nauki na trzy tygodnie”.
Zapytany z kolei o to, czy wyklucza wobec tego możliwość wprowadzenia twardego lockdownu, Niedzielski podkreślił, że „nie można niczego wykluczyć, ponieważ w tej chwili za mało wiemy na temat omikrona oraz jego charakterystyki, jeśli chodzi o zakaźność i zjadliwość”.
Szef resortu zdrowia, pytany o to, czy po 31 stycznia nastąpią zmiany w obowiązujących restrykcjach, podkreślił, że „to jest data umowna”. – Jeżeli sytuacja będzie się pogarszać, to oczywiście te restrykcje mogą zostać zaostrzone o wiele wcześniej – wskazał.
Niedzielski stwierdził też, że na horyzoncie jest już „piąta fala” mniemanej pandemii. – Według naszych pierwszych prognoz – a te prognozy w tej chwili są bardzo obciążone ryzykiem, w tym sensie ta doza niepewności jest bardzo duża – wygląda na to, że druga połowa stycznia będzie tym momentem, kiedy zacznie się fala związana z omikronem – zapowiedział.
Przypomniał, że do tej pory przeciętnie mijało 2-3 miesięcy od pojawienia się danej mutacji w populacji do momentu, kiedy zaczyna ona dominować i napędzać nową falę. – Patrząc na ten minimalny okres – bo omikron raczej charakteryzuje się większą zakaźnością – to powinna być końcówka stycznia – zaznaczył.