Sprawa Pegasusa. Banaś już coś wie?

Marian Banaś / Fot. PAP
Marian Banaś / Fot. PAP
REKLAMA
W ocenie szefa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia, afera związana z Pegasusem i inwigilacją polityków to „jeden z najpoważniejszych kryzysów demokracji”. Na antenie Polsat News zasugerował on również, że NIK może wrócić do sprawy. Banaś przypomniał, że NIK zwracał na to uwagę już przy okazji kontroli budżetowej w 2019 roku. 

Wniosek do NIK ws. Pegasusa wpłynął od senatora Krzysztofa Brejzy, który – według badań CItizen Lab – miał doświadczyć co najmniej 33 włamań do swojego telefonu, w okresie gdy pełnił funkcję szefa kampanii przed wyborami parlamentarnymi.

Pierwsze, nieoficjalne doniesienia o tym, że sprawą zajmie się NIK, pojawiły się w środę 29 grudnia. Marian Banaś miał polecić swoim pracownikom sprawdzenie, w jaki sposób NIK może skontrolować działania służb specjalnych.

REKLAMA

Dzień później na Twitterze Mariana Banasia pojawił się wymowny wpis.

„Podejrzenia dotyczące inwigilacji polityków i obywateli to jeden z najpoważniejszych kryzysów demokracji. NIK już po kontroli wykonania budżetu za 2019 rok sygnalizowała poważne wątpliwości w tej kwestii. Czas wrócić do tej sprawy!” – oświadczył szef NIK.

Jeszcze tego samego dnia w Polsat News Banaś dodał, że do Izby „wpłynęło kilka wniosków o podjęcie kontroli w tym temacie”. Teraz zaś NIK ma wnikliwie analizować każdy wniosek. Później podejmie decyzję dotyczącą podjęcia doraźnej kontroli.

– Afera związana z Pegasusem stanowi poważne zagrożenie dla demokracji i wymaga szczegółowego wyjaśnienia, bo dotyczy podejrzenia nielegalnej inwigilacji polityków i obywateli – wyjaśnił Banaś.

– Najwyższa Izba Kontroli już w 2019 roku, przy okazji kontroli budżetowej, zwracała na to uwagę, kiedy znaleziono fakturę dotyczącą zakupu systemu Pegasus – dodał.

Źródła: Twitter/Polsat News/wprost.pl

REKLAMA