Mer francuskiego miasta Calais Natacha Bouchart była popychana przez grupę bezdomnych z Europy Wschodniej. Jeden z nich próbował kobietę uderzyć.
Grupa kloszardów nazywana w mieście „polską” sprawiała w okolicy problemy od wielu dni, głównie zajmując się konsumpcją alkoholu. Okupowali plac przed wejściem do banku Credit Agricole. Po apelach mieszkańców na miejsce udała się z interwencją mer miasta Natacha Bouchart.
Mer mówi o 5-6 bezdomnych z Europy Wschodniej, z których wszyscy są alkoholikami. Dwójka osobników wykazywała się agresją i doszło m.in. do zaczepki kobiety w ciąży. Ta trafiła na pogotowie. Mer Bouchart w towarzystwie straży miejskiej poprosiła kloszardów o opuszczenie przejścia.
Następnie wyprowadzona z równowagi takim zachowaniem, sama zabrała się za ich „przeprowadzkę” i próbowała przenieść ich majdan nieco dalej . W tym momencie ruszył do niej jeden z kloszardów z wyraźnym zamiarem wymierzenia jej „kary”. Został zatrzymany.
Okazało się, że jest Litwinem, ale nie posiadał żadnych dokumentów. Miejski asystent ds. bezpieczeństwa Philippe Mignonet wezwał premiera, by tacy ludzie spędzali Sylwestra u siebie w kraju! I słusznie.
Źródło: Nord Littoral