
Poseł Konfederacji Krzysztof Bosak gościł w niedzielę w porannym programie Polsat News. Powiedział m.in. po czym zorientujemy się, że Jarosław Kaczyński zdecydował się na przedterminowe wybory.
– Gdyby przyspieszone wybory się odbyły, czy jesteście w stanie wejść do rządu, a jeżeli tak to do jakiego – razem ze Zjednoczoną Prawicą czy opozycją? – zapytał Krzysztofa Bosaka prowadzący program.
– Jeżeli rozmawiamy o wariantach koalicyjnych, to jest pytanie jak inne partie i nie ma żadnej „zjednoczonej opozycji”. Mamy PSL, Lewicę, projekt Szymona Hołownii, mamy PO – każda z tych partii ma swoje inne priorytety programowe, podobnie jak partie, które są w PiSie – Solidarna Polska, Prawo i Sprawiedliwość, są jeszcze Republikanie i pomniejsze partie. I to jest pytanie, która z tych partii chciałaby realizować program Konfederacji – powiedział Bosak.
– Ostatnie lata pokazują, że rzeczywistość, miesiąc po miesiącu, przyznaje nam rację – w kwestii inflacji, gdzie ostrzegaliśmy jako jedyni, że wrzucenie dodatkowo około 100 miliardów bez żadnej kontroli budżetowej przyniesie inflację i przyniosło; mówiliśmy, że będą wzrosty cen energii i są – kontynuował poseł Konfederacji.
Na pytanie czy scenariusz przyspieszonych wyborów jest możliwy, Boska odpowiedział:
– Na razie moim zdaniem nie. Natomiast znakiem tego, że będziemy szli na przyspieszone wybory będzie to, jeśli zostanie uruchomiona duża, pełnowymiarowa kampania negatywna. Jarosław Kaczyński przeprowadza wybory wtedy, kiedy jest w stanie kogoś obwinić za te wybory. Wyborcom PiSu będzie musiała zostać dostarczona wymówka dlaczego PiS traci władzę i ktoś będzie musiał za to zostać obwiniony. Jeżeli będziemy widzieli znak takiej kampanii, że jest przedstawiany ktoś, kto jest winny temu, że upada rząd, to idziemy na wybory – podsumował Bosak.
Poseł @krzysztofbosak o możliwości przyśpieszonych wyborów pic.twitter.com/iuKmYhxL39
— Wolność__Słowa (@WolnoscO) January 2, 2022