Kontrola internetu. Nadciąga era jeszcze większej cenzury i inwigilacji?

Zdjęcie ilustracyjne. / foto: pixabayZdjęcie ilustracyjne. / foto: pixabay
Zdjęcie ilustracyjne. / foto: pixabay
REKLAMA
Izrael zapowiedział masową kontrolę internetu pod pretekstem walki z „podżeganiem w sieci”. Krytycy ustawy zapowiadają, że nadciąga nieznana dotychczas inwigilacja.

Izraelski minister sprawiedliwości Gidon Sa’ar uzyskał zgodę na przedstawienie w parlamencie projektu ustawy.

Oficjalnie ustawa ma zwalczać „podżeganie w sieci internetowej”, a także komunikację i propagandę prowadzone przez ugrupowania terrorystyczne.

REKLAMA

Jeśli ustawa wejdzie w życie, każdy zastępca prokuratora albo funkcjonariusz policji, za zgodą Prokuratora Generalnego, mógłby zwrócić się do sądu rejonowego o wydanie decyzji dotyczącej usunięcia materiałów, które stanowiłyby przestępstwo i uderzałyby w bezpieczeństwo jednostki, bezpieczeństwo publiczne albo bezpieczeństwo państwa.

Gros osób w Izraelu wskazuje, że ustawa jest pełna niejasności i naszpikowana ogólnikami, pod które można podczepić dosłownie wszystko. Ot, jeśli prokurator a nawet policjant uzna, że zagrożone jest „bezpieczeństwo publiczne”, będzie mógł wprowadzać dowolne zmiany w danych materiałach lub je całkowicie usunąć. Nietrudno sobie wyobrazić, że pod mityczne „bezpieczeństwo publiczne” można podciągnąć bardzo wiele rzeczy.

Jeśli głosy krytyków okażą się prorocze, niedługo internet wejdzie w nową, nieznaną dotychczas erę. Erę jeszcze większej cenzury i inwigilacji. Oczywiście dla dobra publicznego.

REKLAMA