Prof. Kuna: „Wrócić do stanu sprzed ery COVID-u, czyli przed całym szaleństwem”

Prof. Piotr Kuna/Fot. screen Polsat News
Prof. Piotr Kuna/Fot. screen Polsat News
REKLAMA
W rozmowie z portalem DoRzeczy.pl prof. Piotr Kuna odniósł się do kwestii zgonów covidowych w Polsce. Kierownik II Katedry Chorób Wewnętrznych UM w Łodzi wskazał, że „statystyka zgonów w Polsce jest słabej jakości”.

„Minister pandemii” Adam Niedzielski twierdził, że duża liczba zgonów w Polsce powiązanych z Covid-19 jest wynikiem różnic w kwalifikowaniu przyczyn zgonów w porównaniu do innych państw.

– Nie bardzo wiem, co pan minister Niedzielski miał na myśli, ponieważ z tego co wiem, w Wielkiej Brytanii i Francji również podaje się liczbę zgonów osób zakażonych wirusem SARS-CoV-2 w podobny sposób jak w Polsce, co wynika z zaleceń WHO. Jeżeli zdaniem szefa resortu zdrowia prawdziwe zgony na COVID to tylko te występujące u osób całkowicie zdrowych, to i tak są one zdecydowanie wyższe, niż gdzie indziej, oczywiście w stosunku do liczby osób zakażonych – wskazał prof. Kuna.

REKLAMA

Lekarz wyjaśnił, że we Francji, czy Wielkiej Brytanii jest ponad 200 tys. zakażeń dziennie, ale liczba zgonów oscyluje w okolicy 100. W Polsce natomiast zakażeń jest kilkanaście tysięcy, czyli nawet 15 razy mniej, ale liczba zgonów wśród pacjentów bez współchorobowości jest zbliżona do tamtych krajów – również przekracza 100. Prof. Kuna podkreślił, że „zatem to nie jest to samo i nie można brać pod uwagę wyłącznie kwestii kwalifikacji”.

Lekarz zgodził się z tezą Niedzielskiego, że różnice w raportowaniu zgonów biorą się z indywidualnego podejścia poszczególnych lekarzy.

– Wiemy, że statystyka zgonów w Polsce jest słabej jakości. Wiele organizacji międzynarodowych, które porównuje statystyki medyczne pomiędzy poszczególnymi krajami, w swoich danych nie uwzględnia w ogóle Polski. Dzieje się tak ze względu na liczne zaniedbania, które mają miejsce od wielu lat. Ta statystyka wynika przede wszystkim z przepisów i regulacji, za które odpowiada minister zdrowia, oraz NFZ. Potrzebujemy jednoznacznego zdefiniowania, czym jest zgon na COVID, a czym zgon non-COVID, jak liczyć późne zgony po COVID itd. – wskazał.

Prof. Kuna wyjaśnił, że praktyka jest taka, iż podaje się zgony wszystkich osób, które miały pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa. Podkreślił, że nie oznacza to, że „te osoby zmarły z powodu zakażenia tym patogenem”.

– Inny problem polega na tym, że zgony wywołane COVID mogą też wystąpić u chorych którzy nie mieli testów – dodał.

– Moim zdaniem bardzo ważne jest klarowne wyjaśnienie, czym jest zgon COVID według WHO, jest to zgon wynikający z klinicznie zgodnej choroby w prawdopodobnym lub potwierdzonym przypadku COVID-19, chyba że istnieje wyraźna alternatywna przyczyna zgonu. Jednak decyzja, co to za zgon, zawsze jest w rękach lekarza, ale powinna się opierać na definicjach i standardach – wyjaśnił prof. Kuna.

– Wiemy, że ważnym czynnikiem ryzyka zgonu z powodu COVID jest otyłość, ale mało który lekarz uzna otyłość u młodej osoby za chorobę, a tak naprawdę to jest choroba. Jeżeli zgon występuje u osoby z chorobami współistniejącymi, np. u osoby z chorobą nerek dochodzi do pogorszenia ich wydolności, w chorobach serca zaostrzenia niewydolności serca, a w niewydolności oddechowej zaostrzenia niewydolności oddechowej, to wyjściową przyczyną zgonu powinna być choroba podstawowa, a wirus jedynie ją zaostrzył doprowadzając do destabilizacji i przedwczesnego zgonu. Wiemy, że na COVID umierają głównie pacjenci z ciężkimi chorobami przewlekłymi i wielochorobowościami. Może należy po prostu podawać, czy taki pacjent był zarażony wirusem SARS-CoV-2, czy nie – wskazał lekarz.

Prof. Kuna dodał, że podobne sprawozdanie funkcjonuje od dawna, a lekarze są zobowiązani wpisać do dokumentów dane dotyczące chorób zakaźnych, np. grypy. – W tym samym systemie powinniśmy raportować zgony osób z zakażeniem koronawirusem. Nie trzeba wymyślać jakichś nowości, lecz po prostu wrócić do stanu sprzed ery COVID-u, czyli przed całym szaleństwem mówiącym, że każdy zakażony człowiek od razu umiera na tę chorobę. Czas nie tylko powrócić do prawidłowych standardów, ale również je ujednolicić, aby były porównywalne – podkreślił.

Źródło: DoRzeczy.pl

REKLAMA