
Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson znajduje się pod coraz większą presją. Ważni politycy Partii Konserwatywnej domagają się od niego, by wreszcie spełnił swoje obietnice i zniósł covidowe restrykcje.
Wpływowi politycy Torysów chcą, by wreszcie zacząć traktować COVID-19 jak normalną chorobą i normalnie z nią żyć.
Mark Harper ostrzegł Johnsona, że jeśli przedłuży obowiązujące do 26 stycznia covidowe zasady, to spotka się ze znacznie większym buntem w partii, niż ten, który wybuchł w grudniu. Wówczas Johnsonowi oficjalnie sprzeciwiło się aż 100 polityków Partii Konserwatywnej.
– Będzie miał coraz więcej ludzi przeciwko sobie. Jeśli teraz nie jest odpowiedni moment, by ogłosić zakończenie restrykcji, to kiedy będzie? – powiedział Harper na łamach „Financial Times” przypominając, że Johnson już wielokrotnie ten termin przekładał.
Rishi Sunak, kanclerz skarbu w gabinecie Johnsona, powiedział z kolei, że należy pilnie podjąć decyzję o skróceniu okresu izolacji po pozytywnym teście na COVID-19. W ostatnich dniach Wielka Brytania notuje po 100 tysięcy i więcej dziennych przypadków dodatnich testów, coraz więcej osób zamkniętych jest w domach, co grozi – zdaniem Sunaka – paraliżem kraju.
Dr Clive Dix, były przewodniczący brytyjskiej grupy zadaniowej ds. szczepionek, powiedział z kolei, że powinno się skończyć z masowymi szczepieniami wszystkich i skupić się jedynie na grupie najbardziej narażonej na wirusa SARS-CoV-2.
– Masowe szczepienia miały powstrzymać rozprzestrzenianie się wirusa. Jak widać, tak się nie dzieje. Widzimy, ile jest infekcji, więc nie ma sensu dalsza próba powstrzymywania ich szczepieniami – powiedział na antenie Channel 4 News dr Dix.
– To, co teraz powiem, może się wydać nieco kontrowersyjne, ale myślę także, że powinniśmy zrezygnować z masowych testów. Masowe testy niczemu nie służą, nie pomagają – kontynuował.
– Sądzę, że musimy wreszcie dojść do następującego wniosku: jeśli mamy młodą osobę, która ma pozytywny wynik na covid, a wiemy, że jest po szczepieniu, ma pewien poziom ochrony, to tak jak w przypadku przeziębienia lub grypy – jeśli czuje się źle, zostaje w domu, a gdy stan zdrowia się poprawia, to wraca do pracy – podsumował dr Dix.