Atak na ukraińskie strony rządowe. „Za Wołyń, za OUN UPA…”

Haker/fot. ilustracyjne. fot. Flickr: Patrick Foto, samookaleczeń
Fot. ilustracyjne./Fot. Flickr: Patrick Foto
REKLAMA

Hakerzy zaatakowali ukraińskie strony rządowe – poinformował w piątek rzecznik MSZ tego kraju Ołeh Nikołenko. Do zmasowanego ataku doszło nocą z czwartku na piątek. Po wejściu na stronę MSZ pojawiał się komunikat w trzech wersjach językowych: po ukraińsku, rosyjsku i po polsku.

„Jest za wcześnie, by wyciągać wnioski, ale mamy długą historię rosyjskich ataków wobec Ukrainy” – podkreślił Nikołenko, pytany o to, kto może stać za atakiem. Jego wypowiedź cytuje agencja Reutera.

Jak podaje Interfax-Ukraina, nie działają strony MSZ, ministerstwa oświaty, państwowej służby ds. sytuacji nadzwyczajnych, rządu, ministerstwa energetyki, a także rządowa aplikacja „Dija”.

REKLAMA

Po wejściu na stronę MSZ pojawiał się komunikat w trzech wersjach językowych: po ukraińsku, rosyjsku i po polsku – informuje Interfax-Ukraina. Napisano tam:

„Ukrainiec! Wszystkie Twoje dane osobowe zostały przesłane do wspólnej sieci. Wszystkie dane na komputerze są niszczone, nie można ich odzyskać. Wszystkie informacje o tobie stały się publiczne, bój się i czekaj na najgorsze. To dla ciebie za twoją przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Za Wołyń, za OUN UPA, za Galicję, za Polesie i za tereny historyczne”.

Łamana polszczyzna wskazuje, że raczej polskiej wersji nie tworzył żaden Polak.

W wyniku ataku hakerskiego na strony organów rządowych, do którego doszło nocą z czwartku na piątek, ucierpiało ok. 70 witryn różnych struktur szczebla ogólnokrajowego i regionalnego – przekazał podczas briefingu Wiktor Żora, przedstawiciel państwowej służby łączności specjalnej i ochrony informacji.

Był to największy pod względem zasięgu atak cybernetyczny na ukraińskie państwowe strony internetowe od czterech lat – zaznaczył. Państwowe centrum obrony cybernetycznej zostało poinformowane o zdarzeniu o godz. 4 rano.

Żora zapewnił, że nie doszło do wycieku danych osobowych Ukraińców, a zawartość stron nie została uszkodzona – pisze portal NV.ua. Część serwisów jest wyłączona.

Jak podaje portal Espreso, państwowa służba łączności specjalnej nie wie jeszcze, kto stoi za atakiem. Trwa w tej sprawie śledztwo, w którym uczestniczą również zagraniczni partnerzy Ukrainy.

Źródło: PAP

REKLAMA