Zakazali terapii konwersyjnych, ale problem osób z zaburzoną tożsamością płciową pozostał

Flaga LGBT. / foto: Pixabay
REKLAMA
Nowa francuska ustawa zakazuje tzw. terapii konwersyjnych, czyli w dużym skrócie leczenia osób, które mają zaburzenia z tożsamością płciową. Dotyczy to zwłaszcza dzieci, co ma być karane wysokimi grzywnami, a nawet więzieniem. Prezes stowarzyszenia Famille et Liberté i rzecznik stowarzyszenia Juristes pour l’Enfance proponują jednak refleksję nad tym, czy powinno się wspierać dzieci z zaburzeniami płci.

Ustawa zakazująca terapii to efekt kolejnych nacisków lobby LGBT. Jej ostateczne przegłosowanie ma nastąpić w Senacie 20 stycznia i w izbie niższej 25 stycznia. To kolejny ukłon rządu wobec „tęczowego” lobby przed wyborami prezydenckimi.

To ustawa mocno „zamordystyczna”. Zakazuje prób, nawet ze strony rodziców, wpłynięcia na dziecko, które np. chce zmienić płeć. Ogranicza nawet informacje o konsekwencjach takiej decyzji i wszelkie działania promujące inne sposoby zaradzenia „dyskomfortowi”.

REKLAMA

Zjawisko braku identyfikacji płciowej wśród nieletnich wzrasta gwałtownie, podsycane medialną modą, chociaż prawdziwa dystrofia to zjawisko bardzo rzadkie. Nowa ustawa może stać się przyczyną wielu nieszczęść dla przyszłości osób bezrefleksyjnie „zmieniających” płeć.

Stowarzyszenia Juristes pour l’Enfance (Sprawiedliwość dla dzieciństwa) i Famille et Liberté (Rodzina i Wolność) organizowały tej sprawie pod koniec 2021 roku w Paryżu kolokwium skupiającego specjalistów ze świata medycznego i naukowego, którego wnioski są aktualnie przedstawiane politykom.

Chodzi tu o prawdziwe dobro, zwłaszcza nieletnich i szczegółowe zrozumienie tego typu wezwań o pomoc. Obecnie około 2000 nieletnich we Francji korzysta z konsultacji w sprawie zaburzeń tożsamości płciowej. Podobno nie rozpoznają się w płci „przypisanej im przy urodzeniu”. Zjawisko to stało się plagą wywołaną pewną modą na „transpłciowość”, zarówno w mediach społecznościowych, jak i tych głównego nurtu..

Dr Anne-Laure Boch, neurochirurg ze znanego szpitala paryskiego Pitié-Salpêtrière, mówi, że obecny poziom medycyny i chirurgii daje możliwość zmiany wyglądu, ale nie może zmienić płci wpisanej w geny. Dodała, że możemy zmienić wygląd, ale nie istotę. W ten sposób mogą się pojawić przypadki, w których urojone cierpienie, stanie się w przyszłości cierpieniem realnym.

Źródło: Valeurs

REKLAMA