Zbigniew Ziobro w rozmowie z „Gazetą Polską” mówił o szczegółach reformy sądów autorstwa Ministerstwa Sprawiedliwości i wbił szpilę prezydentowi Andrzejowi Dudzie.
W wywiadzie dla „Gazety Polskiej” minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro był pytany o to, co dalej z reformą sądownictwa. Odpowiadając minister wbił szpilę głowie państwa.
– Czas negatywnie zweryfikował decyzję prezydenta o zawetowaniu reformy sądownictwa. Rozumiem jego intencje – wolę kompromisu z tą częścią środowiska sędziowskiego, która uważa się za nadzwyczajną kastę. Ale jeśli ta grupa przypisuje sobie taką nadzwyczajną rolę, z pogardą dla Polaków i zasad demokracji, to nie jest skłonna do żadnych kompromisów – powiedział Zbigniew Ziobro.
– Dziś ta „nadzwyczajna kasta” podważa prerogatywy pana prezydenta i odmawia prawa do orzekania sędziom, których powołał. Kpi sobie z prezydenta i polskiego państwa. Anarchizuje w ten sposób wymiar sprawiedliwości – ocenił minister sprawiedliwości.
Według Ziobry jedynym wyjściem z tej sytuacji jest „powrót do założeń, które legły u podstaw zawetowanej reformy”. – Jej intencją była kompleksowa naprawa wymiaru sprawiedliwości – usprawnienie sądownictwa, jego demokratyzacja, przywrócenie Polakom – powiedział.
Wszystko wskazuje na to, że wejście w życie kontrowersyjnej reformy jest coraz bardziej pewne.
– Projekty są w trakcie konsultacji rządowych i jeśli wejdą w życie – na co bardzo liczę – skończą z chaosem wywołanym przez polityków poprzebieranych w togi i będą służyły wszystkim Polakom. Uproszczą i usprawnią sądownictwo, uczynią je przyjaznym i przejrzystym, przybliżą obywatelom. Reforma zakłada odbiurokratyzowanie sądów – ponad dwa tysiące sędziów funkcyjnych ma trafić zza biurek do orzekania w pełnym zakresie. Chcemy też tworzyć punkty sądowe w gminach – tam, gdzie w ogóle nie było dotąd sądów – zapowiedział Ziobro.
Źródło: „Gazeta Polska”