
Część szczepionek przeciw Covid-19 może być nieskuteczna wobec Omikrona – tak wynika z badań naukowców z różnych stron świata. Głos w tej sprawie zabrali prof. Joanna Zajkowska oraz dr hab. Tomasz Dzieciątkowski.
Jak podaje portal.abczdrowie.pl, badania pokazują, że Omikron ma najwyższą zdolność omijania przeciwciał ochronnych w porównaniu z dotychczasowymi wariantami SARS-CoV-2. Według naukowców Omikron może przełamywać zarówno odporność uzyskaną naturalnie – po przechorowaniu – jak i osłabiać skuteczność większości szpryc.
Efektywność preparatów mRNA oraz substancji produkowanej przez AstraZeneca – po dwóch dawkach – miała się obniżyć do ok. 40 proc. Z kolei badacze z Uniwersytetu Waszyngton i szwajcarskiej firmy Humbas Biomed odkryli, że szczepionki wektorowe (jak Sputnik, czy Johnson&Johnson) nie są w ogóle skuteczne wobec Omikrona. Doszli więc do wniosku, że wyjściem z takiej sytuacji jest… podanie boostera (trzeciej dawki). Ma ona zwiększać liczbę przeciwciał, a tym samym ochronę przed objawowym przechodzeniem Covid-19.
Naukowcy uważają też, że nieskuteczne na Omikrona są również szczepionki inaktywowane – jak Sinovac czy Sinopharm. Firma Airfinity zebrała dane, z których ma wynikać, że te chińskie preparaty łącznie mają stanowić niemal 5 z 11 mld dostarczonych na całym świecie dawek szprycy. Kolejne ponad 200 mln dawek to inne inaktywowane szczepionki – jak indyjski Covaxin, czy irański COVIran oraz kazachski QazVac.
Dr hab. Tomasz Dzieciątkowski z Katedry i Zakładu Mikrobiologii Lekarskiej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego przyznał, że szczepionki inaktywowane cieszyły się dużą popularnością przede wszystkim dlatego że opracowane ich jest względnie łatwe, a produkcja – tania.
– Jednak już wcześniej wiedzieliśmy, że nie przekłada się to na wysoką skuteczność. Szczepionki wektorowe oraz mRNA wytwarzają odpowiedź konkretnie przeciwko białku S koronawirusa. Natomiast inaktywowane preparaty zawierają kompletnego, ale nieaktywnego wirusa. Przez to można powiedzieć, że odpowiedź immunologiczna jest rozmieniona na drobne, ponieważ jest indukowana w stosunku do wielu różnych białek, z których część jest zupełnie nieprzydatna z punktu widzenia obrony przed zakażeniem – wyjaśniał w rozmowie z portalem.abczdrowie.pl dr hab. Dzieciątkowski.
Skuteczność szpryc inaktywowanych miała się obniżać z każdym kolejnym wariantem, ale dopiero przy Omikronie spadła do rekordowo niskiego poziomu. Naukowcy z Hongkongu w grudniu 2021 roku przebadali krew 25 ochotników zaszprycowanych uprzednio dwiema dawkami CoronaVac, produkcji pekińskiej firmy Sinovac. W przypadku ani jednego z nich nie wykryto przeciwciał neutralizujących Omikrona.
– Te szczepionki są oparte o wzór pierwotnego wariantu koronawirusa, który pochodził z Wuhan. Więc odpowiedź immunologiczna po inaktywowanych szczepionkach może utrzymywać się dłużej w porównaniu z preparatami mRNA, ale przeciwciała będą chronić przeciwko konkretnemu wariantowi wirusa – tłumaczyła prof. Zajkowska z kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcji Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, a zarazem podlaska konsultant epidemiczna.
Dr hab. Dzieciątkowski podkreślił jednak, że w krajach Unii Europejskiej, ani w USA żaden preparat inaktywowany nie był stosowany.
Pod znakiem zapytania stoi jednak skuteczność białkowej szczepionki Novavax, dopuszczonej ostatnio do stosowania w UE. Jest to szczepionka podjednostkowa, ale zawiera całe białko koronawirusa, wyprodukowane w tzw. fabryce komórkowej. Badań na temat jej skuteczności jednak nadal brakuje.
Na tym jednak nie koniec. Kontrowersje budzi bowiem także przyszłość wszystkich szpryc na Covid-19. Eksperci WHO oraz Europejskiej Agencji Leków (EMA) są bowiem zgodni, że podawanie kolejnych dawek szprycy to nie jest dobra strategia walki z mniemaną pandemią. Chcą jednak opracowania „bardziej uniwersalnych” preparatów.
Źródło: portal.abczdrowie.pl