„Kanibal z Pirenejów” uciekł ze szpitala psychiatrycznego i znów zaatakował. Wcześniej język ofiary przyrządził sobie na ciepło z fasolą

REKLAMA
W Tuluzie Jérémy Rimbaud, nazywany „kanibalem z Pirenejów”, uciekł ze szpitala psychiatrycznego Marchant. Niedługo później zaatakował na ulicy starszą kobietę, która spacerowała z psem po dzielnicy Chalets.

„Kanibal” uderzył ją w głowę i ogłuszył, ale atak zauważyli przechodnie. Szybko interweniowali i Jérémy Rimbaud wpadł w ręce funkcjonariuszy policji z oddziału kryminalnego w Tuluzie około godziny 22:00.

Rimbaud zyskał złowieszczy przydomek „kanibala z Pirenejów”, po tym jak popełnił okrutną zbrodnię w 2013 roku. Miał wtedy 26 lat. Zabił 90-letniego emerytowanego farmera w Nouilhan w Hautes-Pyrénées, a następnie zjadł jego serce i język, które przyrządził sobie na ciepło z fasolą.

REKLAMA

Był to akt skrajnego barbarzyństwa, bo „kanibal” wycinał nożem narządy starcowi, kiedy ten jeszcze wciąż żył po pobiciu żelaznym prętem. W kwietniu 2016 r. Jérémy Rimbaud został uznany za… niewinnego.

Decyzja zapadła po raporcie psychiatrów, którzy uznali, że „cierpi na zaburzenia psychiczne, które całkowicie zaburzyły rozeznanie czynu”. Rimbaud to były żołnierz, który służył w Afganistanie. Twierdził, że słyszał głosy i „posłuchał ich polecenia”…

Źródło: Valeurs

REKLAMA