
Australia w czasach sanitaryzmu wróciła do formy dawnej kolonii karnej, którą była u swojego zarania. Stopień izolacji społecznej i ostre przepisy jakoś na epidemię covida nie pomagają, ale liczy się „inwencja”. Teraz, poza noszeniem masek, proponują zasłanianie oczu. Jak wpadną jeszcze na „naukowy” pomysł zakrywania uszu, będą już całkiem jak słynne chińskie trzy małpki.
Okazuje się, że australijscy naukowcy wezwali mieszkańców i pracowników służby zdrowia do noszenia ochrony oczu, aby powstrzymać rozprzestrzenianie się Covid. Sugerują, że maski na twarz są nie wystarczające.
Tym razem postanowili swoje „pięć minut” mieć okuliści. Badania przeprowadzone przez okulistę UNSW, prof. Minasa Coroneo i eksperta ds. chorób zakaźnych prof. Petera Collignona, sugerują, że skupienie się na ustach i nosie może sprawić, że ludzie będą bardziej podatni na zarażenie wirusem przez… oczy.
Profesor Collignon napisał na Twitterze: „Chrońcie oczy. To bardziej zmniejsza społeczną transmisję koronawirusa, niż maskowanie”. Para naukowców zauważyła rok temu, że być może w podejściu do pandemii brakuje czegoś ważnego”, no i znaleźli brakujące podobno ogniwo.
Profesorowie Coroneo i Collignon powołali się na badanie przeprowadzone przez epidemiologa i kapitana armii amerykańskiej Kennetha Maxcy’ego 100 lat temu. Ten stwierdził, że gdy nosy i usta są zakryte, bakterie mogą wnikać do ludzkich ciał przez oczy.
Teoria może zyskać na popularności, bo masowe szczepienia i nakazy maskowania jakoś liczby zachorowań nie zmniejszają. Jak się okaże, że ochrona oczu też nic nie daje, pozostanie jeszcze uczonym teoria uszu. Później już będzie chyba tylko d…