Czy Polsce zabraknie pracowników? Nadciąga kryzys wizowy z Ukrainą

Prace przy przebudowie dworca w Rzeszowie. Zdjęcie: PAP/Darek Delmanowicz
Prace przy przebudowie dworca w Rzeszowie. Zdjęcie: PAP/Darek Delmanowicz
REKLAMA

Nad polskimi przedsiębiorcami zbierają się ciemne chmury. Przez problemy z przetargiem na obsługę wniosków wizowych na Ukrainie niedługo będzie problem by potencjalny pracownik dostał wizę.

Jak informuje money.pl.nie można już składać wniosków wizowych w punktach przyjmowania wniosków wizowych we lwowskim okręgu konsularnym, to jest: we Lwowie, w Iwano-Frankowsku i w Użhorodzie.

Z dniem 13 stycznia w tych miastach można składać wnioski tylko przez e-konsulat. Wszystko przez przeciągający się wybór nowego operatora. Problemy rozpoczęły się gdy 11 czerwca 2021 Ambasada Polski w Kijowie poinformowała o rozstrzygnięciu przetargu na obsługę procesu wydawania polskich wiz oraz obsługę tzw. małego ruchu granicznego. Przetarg wygrało konsorcjum 5 firm z liderem TLScontact, o francuskich korzeniach. Partnerem francuskiej firmy jest m.in. polska spółka Personnel Service S.A. Firma ta zajmuje się pozyskiwaniem Ukraińców chętnych do pracy w państwach Unii Europejskiej. Udział takiej spółki może dziwić, ponieważ Personnel Service będzie miał wgląd w informacje, którzy pracodawcy poszukują pracowników na Ukrainie – każdy wiosek wizowy musi być opatrzony nazwą firmy, która poszukuje pracownika.

REKLAMA

W tej sprawie interpelację składała Konfederacja. Zgodnie z interpelacją posła Jakuba Kuleszy zbliża się kryzys wizowy na Ukrainie, który wynika z przetargu przeprowadzonego na obsługę wniosków wizowych dla obywateli Ukrainy. Zdaniem Kuleszy błędnie została sporządzona Specyfikacja Istotnych Warunków Zamówienia, która nie przewiduje badania konfliktu interesów przez zamawiającego, a jedynie zobowiązuje zwycięzcę przetargu do złożenia jednostronnego oświadczenia o braku konfliktu, co tworzy zdaniem posła sytuację fikcyjną, nietransparentną i nawet korupcjogenną.

Na możliwe zakłócenia w wydawaniu wiz na Ukrainie uwagę zwrócił Warsaw Enterprise Institute. WEI w swoim stanowisku podkreślał, że podmiot prywatny obsługujący tak newralgiczny proces, jakim jest obsługa ruchu wizowego, musi być wiarygodny, posiadać doświadczenie w tym zakresie oraz gwarantować bezpieczeństwo procedury i ochrony danych osobowych.

Zwycięzca przetargu, konsorcjum TLS będzie miało 60 dni od podpisania umowy na rozpoczęcie działalności, inaczej czekają je wysokie kary umowne za każdy dzień zwłoki. Wchodzący w skład konsorcjum Personnel Service informował na początku grudnia, że chce pozyskać od inwestorów 15-25 mln zł właśnie na ukraiński projekt wizowy. Na terenie Ukrainy ma powstać 18 centrów wizowych, w których ma pracować 500 osób.
Wszytsko wskazuje na to, że podpisanie umowy i działalnośc już się opóxniaja.
Ani Personnel Service nie chwali się zebraniem pieniędzy ani MSZ nie informuje o podpisaniu tak ważnej umowy.

Jeśli zwycięskie konsorcjum nie podpisze umowy nastąpi kryzys wizowy na Ukrainie. Jedynym wyjściem będzie ponowne rozpisanie przetargu co może zająć kolejny rok. Kto wtedy będzie obsługiwał wnioski wizowe? Ciężko wyobrazić sobie by konsulaty same dały radę przy obecnej liczbie składanych wniosków. A trzeba pamiętać, że z uwagi na zagrożenie ze strony Rosji w najbliższym czasie można spodziewać się prawdziwego zalewu wniosków. Kryzys jaki nas czeka, a jakiego można było łatwo uniknąć, będzie uderzał wizerunkowo w Rzeczpospolitą Polską jako państwo niesprawne i naruszał i tak delikatne dziś stosunki polsko-ukraińskie.
Najnowsze dane Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej (MRiPS) wskazują, że zapotrzebowanie na pracowników z zagranicy w ubiegłym roku znacznie się zwiększyło wskutek silnego odbicia w gospodarce. W zeszłym roku wystawiono rekordową liczbę prawie 3 mln różnych zezwoleń na pracę.

Z szacunków ekspertów z Polskiego Instytutu Ekonomicznego w Polsce pracuje ok 1,5 mln obywateli Ukrainy. Nawet mimo pandemii koronawirusa nie odnotowano znaczącego spadku zainteresowania naszym rynkiem pracy przez naszych wschodnich sąsiadów. Bez pracowników ukraińskich branże takie jak budownictwo, logistyka, handel czy gastronomia miałyby duży problem z zapełnieniem wakatów. Choć w Polsce postrzega się ich jako pracowników najemnych, zgodnie z danymi ZUS z roku na rok rośnie liczba firm i działalności gospodarczych zakładanych przez obywateli Ukrainy. W 2020 roku liczba ta wzrosła o 22% w stosunku do 2019 i wyniosła prawie 6 tys., a w ciągu ostatnich 15 lat liczba firm tworzonych przez Ukraińców wzrosła niemal 10-krotnie.

Rośnie też liczba spółek z kapitałem ukraińskim. Zgodnie z danymi Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej na 31 lipca 2021 roku w Polsce działało 20127 spółek, w których jednym z udziałowców jest ukraińska firma lub osoba fizyczna posiadająca ukraińskie obywatelstwo. Ukraińcy mocno przykładają się do naszego PKB.- wypracowali 13% polskiego wzrostu gospodarczego w latach 2013-2018 – wynika z analizy ekonomistów NBP i SGH – Pawła Strzeleckiego, Jakuba Growca i Roberta Wyszyńskiego. Ich wkład podnosił w tym okresie polski wzrost gospodarczy o ok. 0,5 pp.

Z badań pośredników pracy wynika, że już aż 28 % firm deklaruje zatrudnianie pracowników z Ukrainy. Dla porównania, w edycji badania opublikowanej rok wcześniej było to tylko 11%. Również niemal co czwarta firma w Polsce zamierza rekrutować Ukraińców w ciągu najbliższych 12 miesięcy. Największe zapotrzebowanie na pracowników z Ukrainy obserwujemy w firmach z sektora przemysłowego – już co trzecie przedsiębiorstwo planuje zatrudniać kadrę ze Wschodu. Na drugim miejscu znajdują się firmy z sektora handlu – 27% będzie zatrudniało pracowników z Ukrainy, a w branży usługowej 20%.

REKLAMA