Proces księdza oskarżonego o „mowę nienawiści”. W tle zabójstwo Polki

Miasto Sliema na Malcie - na obrzeżach tego miasta znaleziono ciało 29-letniej Polski Źródło: WikiMedia
Miasto Sliema na Malcie - na obrzeżach tego miasta znaleziono ciało 29-letniej Polski Źródło: WikiMedia
REKLAMA
Przed sądem na Malcie rozpoczyna się proces, w którym na ławie oskarżonych zasiądzie ksiądz. Zarzuca się mu „przestępstwo mowy nienawiści”. Sprawa wzięła początek od zabójstwa Polki dokonanego 2 stycznia w nadmorskim parku w maltańskiej miejscowości Sliema.

Zamordowana i zgwałcona została 29-letnia obywatelka Polski Paulina Dembska. Mordercą okazał się 20-letni Abner George Aquilina. Został on zatrzymany następnego dnia, tuż po tym, jak wtargnął podczas porannej Mszy do kościoła parafialnego nad Zatoką Balluta i zdemolował świątynię.

Zatrzymany przez policję, przyznał, że zamordował kobietę na rozkaz głosów, które słyszał w swojej głowie. Ze wstępnego dochodzenia wynikało, że sprawca był uzależniony od narkotyków, zarabiał jako „męska prostytutka”, a także molestował seksualnie młode kobiety.

REKLAMA

Był też satanistą. Jedni mówią o opętaniu, inni o chorobie psychicznej. Śmierć młodej Polki wywołała burzę w maltańskim internecie. Jedną z osób, która zabrała głos, był znany duszpasterz ks. David Muscat. Komentując życiową postawę mordercy, napisał na Facebooku, że uprawianie homoseksualizmu jest gorsze niż bycie opętanym.

No i się zaczęło. Zaatakowali go członkowie socjalistycznego rządu i aktywiści ruchu LGBTQ. Księdza zaatakowali m.in. ministrowie Owen Bonnici i Julia Farrugia Portelli, którzy publicznie domagali się działań wymiaru sprawiedliwości. Z kolei Maltański Ruch Praw Gejów (MGRM) złożył oficjalne doniesienie do szefa policji. Zarzucono księdzu homofobię i „mowę nienawiści”. Od kapłana „odciął się” też zwierzchnik Kościoła katolickiego na Malcie, arcybiskup Charles Scicluna.

Ks. David Muscat został oskarżony z nowego paragrafu kodeksu karnego, który przewiduje m.in. karę za „podżeganie do nienawiści i nawoływanie do przemocy wobec innych osób lub grup z powodu ich płci, tożsamości płciowej, orientacji seksualnej, rasy, koloru skóry, języka, pochodzenia etnicznego, religii, przekonań lub poglądów politycznych”.

Kapłanowi grozi kara pozbawienia wolności od 6 do 18 miesięcy oraz grzywna w wysokości do 23.000 euro. Obrońcy księdza twierdzą, że w świetle nauczania katolickiego jego argumentacja jest całkowicie uprawniona. Od początku swojego istnienia Kościół uznawał akty homoseksualne za czyny wewnętrznie złe i grzech ciężki.

W odróżnieniu od nich, przypadki opętania najczęściej nie wynikają z wolnej woli opętanego, który musiałby wyrazić zgodę na zawładnięcie swym ciałem przez demona. Teologicznie kapłan maltański ma rację.

Proces może być niebezpiecznym precedensem. Padają też pytania, czy sąd nad ks. Muscatem nie stanie się sądem nad tradycyjnym nauczaniem Kościoła? Czy powiedzenie, że akty homoseksualne są złem, nie zostanie zakazane?

Proces może więc wyznaczyć nowe granice wolności słowa i wolności religijnej na Malcie. Niezależnie od świeckiego wyroku, ks. David Muscat został już ukarany przez kościelnego zwierzchnika. Abp Scicluna zagroził księdzu, że albo ten wycofa się ze swoich słów i publicznie przeprosi, albo zostanie zawieszony w posłudze kapłańskiej. W dodatku słowa hierarchy przymilające się do ideologii LGBT, o tym, że „Bóg kocha cię za to, kim jesteś” same w sobie też brzmią mocno heretycko.

Źródło:„wPolityce”/ Malta Today

REKLAMA