Niecały tydzień przed Igrzyskami Olimpijskimi setka uczestników uzyskała wynik pozytywny testu na Covid-19. Wyjeżdżając do Pekinu byli testowani w swoich krajach. Teraz czeka ich izolacja i często zawiedzione nadzieje.
Okazuje się, że chińskie testy PCR są bardziej czułe, niż te używane np. w Europie. By dotrzeć do wioski olimpijskiej trzeba mieć cztery negatywne wyniki testów PCR. Według Komitetu Olimpijskiego szczyt przypadków pozytywnych Covid-19 może nadejść na początku tygodnia, po przybyciu na miejsce większości delegacji.
Jeszcze przed olimpiadą pojawili się pierwsi „przegrani”. Np. szwedzki biegacz mimo noszenia maski za 5500 koron miał pozytywny wynik testu. W dodatku Leo Johansson przechorował niedawno COVID-19 i miał negatywne wyniki testów w Szwecji.
Jednak tuż po przylocie do Pekinu otrzymał pozytywny wynik. Przed wylotem do Pekinu otrzymał sześć kolejnych negatywnych wyników testów na obecność w organizmie SARS-CoV-2.
Czytaj więcej: Droga super-maska nie pomogła. Szwedzki biegacz z pozytywnym wynikiem testu, mimo sześciu negatywnych w poprzednich dniach
Ofiarą chińskich testów jest też Polka Natalia Maliszewska, jedna z nielicznych naszych zawodniczek z szansami na medal. Reprezentantka kraju w short tracku przebywa w izolacji i jej start w igrzyskach w Pekinie stoi pod znakiem zapytania.
Maliszewska jest czwartą polską zawodniczką, która musi poddać się izolacji po przyjeździe do wioski olimpijskiej. Pozytywne wyniki testów z polskiej ekipy mieli także łyżwiarze ścigający się na torze długim: Marek Kania, Natalia Czerwonka i Magdalena Czyszczoń. Po pozytywnym teście w Warszawie zostali Karolina Bosiek i Damian Żurek.
Zainfekowani są także serwismen biathlonistów Maciej Nędza-Kubiniec, lekarz Krzesimir Sieczych, członek sztabu Arkadiusz Skoneczny i szef misji medycznej Hubert Krysztofiak.
Zobacz także: IO 2022. Sportowcy mogą być testowani z… odbytu. Śledzenie na każdym kroku [VIDEO/FOTO]
Źródło: AFP/PAP
