Dziambor: jak ktoś mógł wymyślić przepis o domniemaniu zarażenia? Tego jeszcze nie było

Artur Dziambor. / foto: screen YouTube: Konfederacja
Artur Dziambor. / foto: screen YouTube: Konfederacja
REKLAMA
Artur Dziambor, przedstawiciel wolnościowego skrzydła Konfederacji i lider struktur partii KORWiN na Kaszubach, mówił w wywiadzie dla DoRzeczy o najnowszej ustawie segregacyjnej nazywanej potocznie „Lex konfident”.

Dziambor stwierdził, że „ta ustawa jest jeszcze głupsza niż to, co widzieliśmy wcześniej jako 'lex Hoc'”. Wolnościowiec uważa, że przepisy mają być „wytrychem” i zmusić polskich obywateli do szczepień. Służyć ma do tego wzbudzanie strachu, że ktoś może na nas donieść.

– Oczywiście pomysłodawcy tej ustawy mówią o tym, że przyjęcie preparatu absolutnie nie jest tam wymuszone. Podobnie wygląda to z testowaniem, które ma być wykonywane co tydzień. To pozwala nam sugerować, że ustawa została napisana konkretnie pod tych, którzy tymi testami handlują. Sprawi ona de facto, że ci, którzy dzisiaj inwestują w sprowadzanie testów, będą multimilionerami – uważa korwinista z Gdyni.

REKLAMA

Poseł zauważył, że władza okłamała także tych, którzy się zaszczepili, bo wbrew obietnicom z kampanii, nie wrócili oni do normalności tylko „nadal muszą nosić maseczki i teraz będą jeszcze wszędzie testowani, a poza tym nadal mogą się zarazić”.

– Jeżeli ktoś się zarazi w miejscu pracy, może oskarżyć kogoś, kto się nie dał przetestować albo się nie zaszczepił. Wtedy ta potencjalnie zarażająca osoba dostaje mandat w wysokości 15 tysięcy zł za roznoszenie wirusa. Karę ma nałożyć wojewoda drogą administracyjną, a więc przy okazji wymyślili coś do roboty dla wojewodów, bo wcześniej nie było widać ich pracy. Mówiąc poważnie, rzeczywiście ten tryb jest zadziwiający. Jak ktoś mógł wymyślić przepis o domniemaniu zarażenia? – pyta wolnościowiec.

– To jest coś, czego chyba nigdy nie widzieliśmy na oczy. Komentując tę ustawę, stwierdziłem fakt, że najprawdopodobniej biorąc pod uwagę jej zapisy, najprawdopodobniej sam zaraziłem się w Sejmie, po czym spędziłem 2 tygodnie w domu, a potem ponad tydzień w szpitalu i teraz zgodnie z tą ustawą mógłbym oskarżyć wszystkich posłów o to, że mnie zarazili – dodał.

Dziambor stwierdził, że powinien pozwać posłów PiS-u, bo przecież to od nich mógł złapać covida.

– Poproszę na moje konto po 15 tysięcy zł od każdego posła partii rządzącej, to jest 3,5 miliona zł. Czekam na przelewy, bo zgodnie z tą ustawą należy mi się odszkodowanie. Nie wiem, kto mnie zaraził, ale zaraziłem się w Sejmie, a w Sejmie przebywają głównie posłowie i z nimi się spotykam –
powiedział.

– Żarty jednak na bok. Podsumowując, zapisy tej ustawy są absurdalne i nie wiem, kto na to wpadł, ale musiał on być naprawdę mocno nieprzygotowany do merytorycznej dyskusji na temat własnych pomysłów –
dodał.

Źródło: DoRzeczy

REKLAMA