Hipokryzja Trzaskowskiego i świty. Fajerwerki na sylwestra – złe, okropne! Fajerwerki u Owsiaka – jak najbardziej wspaniałe!

Trzaskowski, Owsiak i ich nieszkodliwe fajerwerki. Foto: YT/screen
Trzaskowski, Owsiak i ich nieszkodliwe fajerwerki. Foto: YT/screen
REKLAMA
Część światłych i postępowych mediów, polityków oraz komentatorów co roku przed sylwestrem nawołuje, by nie odpalać fajerwerków, bo nie lubią tego zwierzęta. Większości z tych osób nie przeszkadzają jednak fajerwerki, gdy puszczane są z okazji corocznej imprezy Jerzego Owsiaka.

30 stycznia odbył się kolejny, 30. finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Pod koniec dnia, tradycyjnie już, w wielu miastach w Polsce puszczono fajerwerki w ramach „Światełka do nieba”.

Nie byłoby w tym oczywiście nic złego, gdyby nie fakt, że w akcji uczestniczyły osoby, którym bardzo przeszkadza, gdy fajerwerki puszczane są w sylwestra, a w ogóle nie przeszkadza, gdy puszczane są podczas imprezy Owsiaka.

REKLAMA

Weźmy na przykład taką Warszawę i Rafała Trzaskowskiego. Kilka tygodni temu nad „problemem”, tuż przed sylwestrem, pochylili się nawet stołeczni radni, którzy zagłosowali i wydali oficjalne stanowisko.

„Zbliża się okres sylwestra, który nam kojarzy się z zabawą, dla zwierząt natomiast to czas stresu. W trosce o bezpieczeństwo zwierząt domowych i dzikich Rada m. st. Warszawy apeluje do warszawiaków o nieużywanie środków pirotechnicznych” – czytaliśmy.

Sam Trzaskowski również od kilku lat walczy z fajerwerkami. Apeluje do mieszkańców, by z uwagi na dobro i komfort zwierząt, zrezygnowali z „kilkuminutowej atrakcji”.

„Zwierzęta mają bardziej wyostrzone zmysły, zwłaszcza zmysł słuchu oraz zupełnie inną percepcję. Podczas wybuchów sztucznych ogni i petard, którym towarzyszy huk i rozbłyski, zwierzęta wpadają w panikę i próbują znaleźć bezpieczne, ciche i spokojne miejsce. Z uwagi na to, że kilkuminutowa atrakcja dla ludzi nie jest warta wielogodzinnej traumy zwierząt, w Warszawie w 2018 r. podjęto decyzję o zastąpieniu sztucznych ogni pokazami laserowymi” – pisał nie tak dawno jeden z liderów PO.

I ten sam Trzaskowski podczas finału WOŚP wspólnie z Owsiakiem odliczał sekundy do wystrzału fajerwerków. Najwyraźniej tego dnia zwierzęta albo nie wpadają w panikę albo wpadają, ale tym razem akurat kilkuminutowa atrakcja warta jest „wielogodzinnej traumy zwierząt”.

Podobną hipokryzją wykazała się też m.in. Łódź.

 

REKLAMA