
Czeskie media zastanawiają się, skąd u Czechów takie zaangażowanie w budowę basenów koło swoich domów? W Czechach jedna na trzy posiadłości prywatne jest w taki przybytek wyposażona.
W Europie z naszymi sąsiadami z południa mogą konkurować tylko Francuzi i Hiszpanie. Tamci jednak mają sprzyjające posiadaniu basenów warunki klimatyczne i raczej ciągle jeszcze trochę większe środki materialne.
Aby znaleźć wyjaśnienie tego pozornie pozbawionego logiki pędu do posiadania basenów, czeskie media (magazyn „Respekt”) odsyłają do najnowszej analizy socjologa Pavla Pospěcha pt. „Społeczeństwo”.
Socjolog twierdzi, że czeska pasja związana z basenami jest dowodem na „wycofanie się” ludzi do sfery prywatności i brak zainteresowania sprawami publicznymi. Jego zdaniem, są to cechy, które wydają się charakterystyczne dla zachowań i mentalności Czechów.
Dodaje, że owo poszukiwanie prywatności jest nawet bardziej uderzające w krajach postkomunistycznych, niż w starszych demokracjach. Czterdziestoletnie rządy komunistyczne miały po prostu zniechęcić Czechów do życia publicznego.
Analiza może i ciekawa, osobiście uważam, że to także kompleks braku dostępu Czech do morza. Brak nadmorskich plaży rekompensują sobie mini-plażami w ogrodach. Specjaliści od snów podają z kolei, że „sen o basenie” oznacza marzenia, że życiu zapanuje ład, spokój i harmonia. Niby też trochę czeskie… Skąd jednak ta pasja basenowa dalej nie wiadomo.