Wybuch granicznego konfliktu na Ukrainie oznacza 2 miliony uchodźców. Tymczasem liczba Ukraińców w Polsce już rośnie

Prorosyjscy separatyści z samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej.
Prorosyjscy separatyści z samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej. (Fot. PAP/EPA)
REKLAMA
Norweska Rada ds. Uchodźców ostrzegła, że nawet dwa miliony ludzi żyjących w pobliżu linii frontu we wschodniej Ukrainie może się szybko stać uchodźcami w przypadku wznowienia tam walk, nawet lokalnych. 
„Życie i bezpieczeństwo milionów ludzi na wschodzie Ukrainy wisi na włosku w czasie, gdy czekamy na przełom polityczny” – powiedział sekretarz generalny tej organizacji pozarządowej Jan Egeland. Dodał, że oznaczałoby to znaczny wzrost zapotrzebowania na pomoc humanitarną.

Wojna na wschodzie Ukrainy pochłonęła dotąd ponad 13 000 istnień ludzkich. Politycznego rozstrzygnięcia konfliktu nie widać, a ostatnie tygodnie napięcia Rosja-Ukraina grożą wznowieniem choćby lokalnych walk. Na tym froncie obydwie strony regularnie ostrzeliwują swoje pozycje i nie trzeba nawet żadnej specjalnej prowokacji.

Według Norweskiej Rady ds. Uchodźców ponad 850 000 osób zostało już przesiedlonych na Ukrainie z powodu walk. Ta sama organizacja podaje, że liczba osób uzależnionych od pomocy humanitarnej jednak spadła z 5 mln w 2015 r. do 3 mln obecnie.

REKLAMA

W przypadku konfliktu, pierwszym krajem ucieczki byłaby Polska. Tymczasem obywateli Ukrainy w naszym kraju nie brakuje. Ich liczbę – według szacunków opartych np. na danych operatorów telefonii komórkowej – ocenia się na 1,2-1,3 mln. Na terenach pozostających pod kontrolą władz Ukrainy, mieszka obecnie 37-38 milionów osób.

Obecnie, co trzydziesta osoba w naszym kraju to obywatel Ukrainy. Nie rodzi to na razie żadnych konfliktów, a nawet jest oceniane korzystnie dla gospodarki. Ta równowaga może zostać jednak zakłócona w przypadku dodatkowych uchodźców.

Źródło: France Info/ Onet

REKLAMA