BUNT GÓRALI! Rząd ma problem. Dzieci na Podhalu uczą się normalnie

REKLAMA
Pisowski rząd centralny w Warszawie może mieć spory problem. W powiatach: tatrzańskim, nowotarskim, suskim, limanowskim i gorlickim działa spora liczba szkół. Mimo, iż rząd zarządził edukację zdalną, to Górale postanowili zlekceważyć zarządzenia władzy centralnej i posłali dzieci do szkół.

Polska nie jest co prawda państwem federalnym, tylko ściśle scentralizowanym na lewicową modłę – to nasz spadek po PRL-u. Mimo to tzw. pandemia i towarzyszący jej reżim sanitarny sprawiają, że poszczególne regiony mają dość rządu warszawskiego i jego wymysłów.

Dla Górali z Podhala czarę goryczy przelała ostatnia decyzja ministra edukacji, by zamknąć dzieci w domach i skazać je na edukację zdalną. Dzieci miały nie wracać do szkół co najmniej do końca lutego.

REKLAMA

Podhalańczycy powiedzieli „dość” i zignorowali decyzję podjętą w Warszawie. Rodzice poinformowali dyrektorów i nauczycieli o swojej decyzji, a ci przyznali im rację.

— Na teranie naszej gminy w tej chwili nauka w klasach prowadzona jest dla części starszych uczniów w szkole podstawowej w Białce Tatrzańskiej, Jurgowie oraz Brzegach —
mówi Zofia Kuczyńska, dyrektorka Gminnego Zespołu Oświatowego w gminie Bukowina Tatrzańska. — Decyzję o daniu uczniom takiej możliwości podjęli dyrektorzy poszczególnych szkół po tym jak wcześniej poprosili ich o to sami rodzice — dodaje.

— Rodzice zgłaszają różne sytuacje. Część ma słaby internet lub nie może się z nim połączyć wcale. Dlatego tacy uczniowie mają normalne zajęcia w klasach z nauczycielem. O bezpieczeństwo takich dzieci się nie boję. U nas są maleńkie klasy więc nawet gdyby wszyscy uczniowie przyszli na stacjonarne lekcje to i tak można ich rozsadzić w bezpiecznej odległości — mówi z kolei dyrektorka Gminnego Centrum Oświatowego w gminie Nowy Targ Jadwiga Batkiewicz.

Jak pisowski rząd w Warszawie zareaguje na tę niesubordynację? Być może inne regiony wezmą przykład z Podhala.

Źródło: Onet, NCzas

REKLAMA