Posłance lewicy nie spodobał się poeta Tadeusz Gajcy, ale chodzi o szersze zjawisko

Posłowie KO wychodzą z sali obrad, a Lewica siedzi podczas upamiętnienia majora Zygmunta Szendzielarza ps.
Posłowie KO wychodzą z sali obrad, a Lewica siedzi podczas upamiętnienia majora Zygmunta Szendzielarza ps. "Łupaszka"/ foto: screen Twitter: @grabarczyktomek
REKLAMA
Sejm był świadkiem żenujących przypadków. Tak było z wyjściem części posłów podczas aktu upamiętnienia pamięci „Niezłomnego” majora Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”, ale i pewnego wystąpienia poseł lewicy Prokop-Paczkowskiej.

Wielu widzi tu powrót sympatii do PRL-u i narracji komunistów. Tadeusz Płużański stwierdza, że to „sytuacja dość zero-jedynkowa”. „Jeżeli ktoś nie jest za „Łupaszką”, to de facto opowiada się za oprawcami tego bohaterskiego żołnierza, wpisując się tym samym w komunistyczną propagandę” – dodaje.

Jednak na stare sentymenty postkomunistów, nałożyły się i nowe zjawiska lewicowej chęci przebudowania świata przez fałszywą zmianę narracji historycznej. Ten „marsz przez historię” to nie tylko zjawisko krajowe, ale raczej rodzime lewactwo naśladuje tu zaoceaniczną modę.

REKLAMA

Chodzi o ocenę, także moralną, wydarzeń z historii przez pryzmat współczesności, wyrwanie jej z kontekstu czasu i uwarunkowań. Dodatkowo za „wzorzec” służą tu narzucane przez lewicę „postępowe” pseudowartości jak tolerancja, pokojowe współistnienie, dialog, postulaty feminizmu, LGBT-izmu, itp. W tym aspekcie nawet bitwa pod Grunwaldem straci historyczny sens…

U komunistów było bardziej prosto i prymitywnie? Ich wizja historii była czarno-białą historią postępu i „wyzwolenia społecznego” w drodze do społeczeństwa bezklasowego (komunizmu). Współczesna lewica znacznie owe „wzorce” ocen poszerzyła, a dodatkowo pokolorowała.

W ten sposób na całym świecie brnie w fałszowanie historii i wygaduje głupstwa, których nawet marksiści by się jeszcze wstydzili. I tu świetnym przykładem ulegania zachodniej modzie jest sejmowe wystąpienie poseł Prokop-Paczkowskiej.

Ta czepiła się poety czasu wojny w jego 100 rocznicę urodzin i plotła:

„Pewne pytania trzeba zadać. Tadeusz Gajcy to wybitny poeta czasów wojny, żołnierz AK, który zginął w Powstaniu Warszawskim, ale też członek Konfederacji Narodu, organizacji konspiracyjnej o charakterze konspiracyjno-wojskowym, utworzonej w środowisku działaczy ONR „Falanga”, czyli polskich faszystów. Na szczęście w swojej pracy redakcyjnej Gajcy odciął się od tej faszystowskiej, antysemickiej ideologii”.

Poseł Robert Winnicki apelując – „zamilcz czerwona jędzo!” – emocjonalnie wyraził najprostszy sprzeciw moralny, ale warto zwrócić uwagę, że posłanka Lewicy jest może i prymitywną uczennicą Rozentala i Judia, ale jednak i „rewizjonistką historii”, inspirowaną także bardziej współczesnym trendem oduraczania.

W sprawie historii Holocaustu Żydzi zabezpieczyli się stworzeniem pojęcia „negacjonizmu”, który podpada nawet pod paragrafy karne. Liberałom zgłaszać takich postulatów nie wypada, ale trzeba pamiętać, że „negacjoniści” tego typu sami wyłączają się z cywilizowanego obszaru dyskusji i polemik.

REKLAMA