
Polska ma kluczową rolę w naszym zbiorowym, europejskim bezpieczeństwie – powiedział szef brytyjskiego rządu Boris Johnson po spotkaniu z premierem Mateuszem Morawieckim. Jak podkreślił „kiedy Polska jest zagrożona Wlk. Brytania zawsze jest gotowa pomóc”.
Brytyjski premier zaznaczył w czwartek, że „sto ostatnich lat pokazało nam, że jeżeli Polsce coś grozi, grozi agresja, zagrożone są polskie granice lub jej stabilność, to tak naprawdę groźba dotyczy nas wszystkich”.
– Kiedy Polska jest zagrożona, Wielka Brytania zawsze jest gotowa pomóc, podobnie jak Polska zawsze była i jest gotowa pomóc nam – podkreślił Johnson.
Jak mówił brytyjski szef rządu w czwartek 350 brytyjskich żołnierzy dołącza do stu żołnierzy z tego kraju wysłanych zimą do Polski w związku z kryzysem na granicy polsko-białoruskiej. Zaznaczył, że dołączają oni także „do innych żołnierzy sił międzynarodowych NATO, którzy ramię w ramię z polskimi żołnierzami pragną nieść nie tylko Polsce, ale Europie i całemu światu pokój i stabilność”.
W kontekście historii z ostatnich stu lat, na którą powołuje się Johnson, te słowa brzmią, najdelikatniej mówiąc, bezczelnie. Co prawda, gdy Polska została zaatakowana 1 września 1939 roku, to Wielka Brytania zgodnie ze złożoną Polsce w marcu obietnicą wypowiedziała Niemcom wojnę, ale nie zrobiła wiele więcej. Następnie przez rok prowadziła coś, co ze względu na militarne nieprzygotowanie i dość nieśmiałe ruchy, nazywane jest przez historyków „dziwną wojną”.
Do dziś eksperci spierają się co do tego, czy Wielka Brytania po prostu zdradziła Polskę w 1939 roku i nie starała się jej pomóc, czy też tamten sojusz zwyczajnie nie miał żadnego sensu ze względu na ówczesne warunki geopolityczne. W jednym i drugim przypadku gadanina Borisa Johnsona jest zupełną bzdurą, bo ostatnie sto lat pokazało, że Wielka Brytania wcale nie jest „gotowa pomóc” „kiedy Polska jest zagrożona”, a ten brak gotowości Rzeczpospolita przypłaciła największą tragedią w swojej historii.
Niestety patrząc na to, co się obecnie dzieje – trudno nie widzieć podobieństwa do wydarzeń, które znamy z historii.
Źródło: PAP, NCzas