Kolejny dramat na boisku. 23-latek osunął się na murawę. „Lekarze nie wiedzą jeszcze, co z nim jest”

Piłkarz/Obrazek ilustracyjny/Fot. Pixabay
Piłkarz/Obrazek ilustracyjny/Fot. Pixabay
REKLAMA
Kolejny dramat na boisku. Tym razem podczas pierwszej połowy środowego sparingu z Wisłoką Dębica młody zawodnik Tarnovii Tarnów stracił przytomność i upadł na murawę bez kontaktu z przeciwnikiem. 23-letni Tomasz Galas przebywa obecnie w szpitalu w stanie śpiączki farmakologicznej.

Do zdarzenia doszło w środę 9 lutego po godz. 19 na Euroboisku w Dębicy. W 28. minucie jeden z zawodników gości niespodziewanie osunął się na murawę. 23-letni Tomasz Galas nie miał kontaktu z żadnym innym zawodnikiem. Na miejsce wezwano karetkę pogotowia, a na murawie przystąpiono do reanimacji piłkarza.

– To wyglądało jakby chciał przykucnąć i w pewnej chwili przewrócił się do tyłu, padając na murawę. Sędzia od razu to zauważył i przerwał grę. Wszyscy ruszyli na pomoc – relacjonował Andrzej Klich, kierownik drużyny z Tarnowa.

REKLAMA

Przy koledze z zespołu natychmiast pojawił się m.in. jeden z zawodników Tarnovii, który na co dzień jest fizjoterapeutą oraz posiada uprawnienia ratownika medycznego. Udrożnił drogi oddechowe nieprzytomnemu Galasowi i przystąpił do reanimacji. W akcji ratunkowej uczestniczyły też osoby z Wisłoki Dębica.

Karetka pogotowia pojawiła się na miejscu po około 12 minutach. – Pani doktor z karetki kazała wszystkim podziękować za podjęcie akcji ratunkowej, bo u zawodnika doszło do zatrzymania krążenia – dodał Klich.

Nieprzytomny 23-latek najpierw trafił do szpitala w Dębicy. Tam wykonano mu m.in. tomografię. Ta jednak nic nie wykazała nic niepokojącego. W nocy podjęto decyzję o przeniesieniu zawodnika na oddział intensywnej terapii w szpitalu św. Łukasza w Tarnowie. Piłkarz jest utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej.

– Wszyscy teraz trzymamy za niego kciuki i modlimy się, żeby wrócił do zdrowia – powiedział kierownik Tarnovii.

– Tomek został przewieziony do szpitala w Tarnowie. Jest w śpiączce farmakologicznej i jego stan jest stabilny. Lekarze nie wiedzą jeszcze co z nim jest i go nie wybudzają. Jeszcze w Dębicy zrobiono tomografię. Nic niepożądanego nie wykazała – przekazał później mediom Klich.

„Tomek rozgrywa teraz najważniejszy mecz – wierzymy, że wyjdzie z tego starcia zwycięsko. Trzymamy za to mocno kciuki i modlimy się o zdrowie dla niego” – czytamy na stronie „Od B klasy do Ekstraklasy – Małopolska” na Facebooku.

Mecz towarzyski, podczas którego doszło do dramatu, nie został dokończony. Był to drugi mecz kontrolny, będący częścią przygotowań Wisłoki Dębica do rundy wiosennej.

Źródła: gazetakrakowska.pl/dziejesienapodkarpaciu.pl/podkarpacielive.pl/Facebook

REKLAMA