
Polsko-czeska umowa sprawie kopalni w Turowie miała zamknąć sprawę. Okazuje się, że niektóre ośrodki i publicyści napuszczają Czechów na Polskę. Kiedy poskrobać, okazuje się, że np. to jacyś wyrobnicy naszej krajowej „Gazety Wyborczej”.
Porozumieniu stawia się zarzuty, niedostatecznej obrony czeskich interesów. Podziemna zapora ma być niewystarczająca w zatrzymaniu odpływu wód gruntowych z czeskiej strony, odszkodowanie jest za małe, a nadzór za krótki.
Chociaż premier Czech Petr Fiala powiedział, że „to wielki sukces i udało się przełamać bariery w stosunkach czesko-polskich z ostatnich lat”, to niektórzy takie bariery chcieliby utrzymać.
Porozumienie krytykują przeciwnicy rządu, ale też Greenpeace, dla którego „negocjowanie odbywało się w bardzo krótkim czasie”, a efekt jest „oburzający”. Dla ekologów powinno się to zakończyć zaprzestaniem eksploatacji złoża.
Czeskie obawy wspierają… Niemcy, które same rozwijają energetykę opartą na węglu brunatnym. Po ich stronie granicy, ekolodzy twierdzą, że planowana rozbudowa kopalni w kierunku granicy czesko-polskiej może spowodować osunięcie się ziemi o jeden metr w mieście Zittau.
Najdalej poszedł jednak w komentarzu dla publicznego Czeskiego Radia jego felietonista, niejaki Luboš Palata. Ten tłumaczył Czechom, że wyrok TSUE dawał nadzieje na zatrzymanie „rozbudowy monstrualnej polskiej kopalni, a być może nawet funkcjonowania równie monstrualnej i zanieczyszczającej elektrowni opalanej węglem brunatnym”.
Jego zdaniem Polacy „jeszcze nie zrozumieli, że to zbrodnia, a rozszerzanie górnictwa i dalsze niszczenie krajobrazu nie jest rozwiązaniem”. Palata twierdził nawet, że Czesi są w tej dziedzinie „kilka kroków przed” Polakami, którzy tkwią w „cywilizacyjnym zacofaniu”.
Wszystko wyjaśnia jednak to, że ów Luboš Palata to współpracownik m.in. „Gazety Wyborczej” (także Deutsche Welle). W swojej publicystyce krytykuje Wyszehrad, wspiera przyjmowanie migrantów i daje przykład krajów zachodnich. Jego zdaniem zamykając granice, Czechy oddzieliły się od Europy Zachodniej.
Komentując zamachy terrorystyczne z 13 listopada 2015 r. w Paryżu twierdził, że „muzułmańscy uchodźcy są naszymi sojusznikami w walce z Państwem Islamskim”. W styczniu 2016 roku Luboš Palata z okazji uruchomienia przez Komisję Europejską mechanizmu przeciw Polsce pisał, że Polacy „będą musieli bronić swojej demokracji i wolności, być może na ulicach, strajkami…”.
Zabierał też głos w sprawie odszkodowań powojennych. W maju 2019 r. pisał, że Czechom nie przysługują żadne reparacje wojenne od Niemiec za szkody wyrządzone podczas okupacji Czech, Moraw i Śląska, ponieważ Czesi zrekompensowali sobie to mieniem po wysiedleniu Niemców z Czechosłowacji. I skąd oni ich biorą?
Źródło: Radio Praga