
Artur Dziambor, poseł z wolnościowego skrzydła Konfederacji i lider partii KORWiN na Kaszubach, chce się dowiedzieć, czy na dofinansowaniach do dekoderów ktoś ma zarobić.
Pisaliśmy nie dawno, że pisowski rząd PiS wymyślił, iż będzie dopłacał do dekoderów, a niemal cała opozycja – za wyjątkiem Konfederacji i pojedynczych posłów z innych ugrupowań – ten pomysł poparła.
Oczywiście rząd nie ma własnych pieniędzy, więc dopłaci z tego, co nam wcześniej zrabuje. Na nowe dekodery przewidziano dopłaty po 100 złotych.
Czytaj więcej: Dopłata do dekodera przegłosowana! Tylko Konfederacja przeciwko kolejnemu rozdawnictwu
Szalony pomysł rządu skrytykował z mównicy sejmowej poseł partii KORWiN, Artur Dziambor. Wolnościowiec chce wiedzieć, czy na ustawie ma zarobić ktoś konkretny.
– Dlaczego telewizory nie będą dofinansowane? Pociągnijmy to. Ponieważ rzeczywiście jest tak, że wymyśliliście sobie teraz, że będziecie dopłacać do dekoderów, a nie będziecie dopłacać do innego sprzętu – mówił poseł Artur Dziambor,
– Dlaczego dekodery? – dopytywał korwinista. – Dlaczego akurat to? Czy może jest jakiś biznes tam do zrobienia? Ja bym na przykład chciał wiedzieć, czy jest szans wejść w to jeszcze jakoś. Może wystarczy zainwestować w jakąś firmę, która to produkuje? Może się trzeba odezwać do kogoś, kto się zajmuje dystrybucją tego?
– Panie pośle sprawozdawco – gdyby miał pan jakiś cynk, gdzie można zainwestować, żeby teraz szybko zarobić. Ponieważ wy wprowadzacie taką ustawę, którą wymyśliliście rzeczywiście jakoś pewnie wczoraj wieczorem, żeby ją dzisiaj wprowadzić, ja bym chciał wiedzieć, bo też lubię dobrze inwestować swoje pieniądze, a jest to całkowicie niezrozumiałe i jest to rzeczywiście psujące rynek – powiedział Artur Dziambor.
– Więc gdyby pan miał [cynk] to telefon pan ma do mnie – powiedział poseł partii KORWiN.