Obowiązkowa szpryca dla medyków. Nie będzie miał, kto leczyć? „Jesteśmy na ten moment w kropce i martwi nas to rozporządzenie”

Zdjęcie ilustracyjne. / foto: Pixabay (kolaż)
Zdjęcie ilustracyjne. / foto: Pixabay (kolaż)
REKLAMA
Zwolnienie pracownika o wąskiej specjalizacji za brak szczepienia na COVID-19 spowoduje paraliż danej komórki medycznej w szpitalu. Jesteśmy w kropce, bo to kluczowi pracownicy w procesie diagnozy pacjenta – powiedział prezes Szpitala Powiatowego w Rykach Piotr Kienig.

Kienig ocenił, że sytuacja jest „dość nieciekawa, ponieważ szpital od prawników otrzymuje informacje, że sprawdzanie, który pracownik jest zaszczepiony na COVID-19, a który nie, jest bezprawne”.

– Nasz szpital jest jednostką ochrony zdrowia i wyznajemy zasadę, że należy leczyć według konwencjonalnej i ogólnie uznanej akademickiej medycyny. Według tej zasady szczepienia są sposobem przeciwdziałania rozprzestrzenianiu się chorób zakaźnych – powiedział.

REKLAMA

Dodał, że z tego powodu w zeszłym roku szpital podpisał zarządzenie, że personel, który nie jest zaszczepiony, jest traktowany tak, jak by nie posiadał wstępnych lub okresowych badań kontrolnych do pracy.

– Tym samym personel niezaszczepiony powinien być odsunięty od zadań zgodnie z zaleceniami ministra zdrowia. Na dzień dzisiejszy stoimy na tym stanowisku. Jednak nie wiem, jaka będzie sytuacja 1 marca, jaka będzie interpretacja tych przepisów i co się jeszcze zmieni – stwierdził Kienig i podkreślił, że najbardziej istotna jest kwestia „jakie prawne narzędzie dyrektor szpitala otrzyma, żeby mógł podjąć takie działania”.

Jak przekazał, w ryckim szpitalu zaszczepionych jest ponad 90 proc. personelu. – Często podczas rozmów lekarzami i dyrektorami innych szpitali podnoszone jest, że są takie stanowiska w szpitalu, gdzie osobą niezaszczepioną jest pracownik o wąskiej specjalizacji. Zwolnienie takiej osoby spowoduje paraliż komórki medycznej. I jest to problem – powiedział i podkreślił, że „są to bardzo dobrzy pracownicy oraz kluczowi w procesie diagnozy i leczenia pacjenta”.

– Ciężko jest o danych specjalistów w regionie. Znalezienie takiego pracownika to raz, a wdrożenie go, to dwa. Ten czas jest bardzo istotny. Dlatego martwię się o to, bo jeżeli te niezaszczepione osoby się nadal nie zaszczepią nawet jedną dawką, to mam z tym problem – ocenił.

Kienig wyraził nadzieję, że minister zdrowia przygotuje wytyczne w tym zakresie. – Jesteśmy na ten moment w kropce i martwi nas to rozporządzenie, które ma obowiązywać od pierwszego marca. Z drugiej strony nie ukrywam, że jest to słuszne. To taka walka pomiędzy rzeczywistością a faktami medycznymi i podejściem racjonalnym – podsumował.

Źródło: PAP

REKLAMA