Kim Dzong-un wysłał swoich ogrodników do obozu pracy

Portret Kim Dzon Ila w otoczeniu kwiatów Fot. Wikipedia Mark Fahey DSCF 3016
REKLAMA
Kim Dzong-un miał posłać swoich ogrodników do obozu, ponieważ w nie zakwitły w szklarni na czas jego ulubione kwiaty. Ukarana została podobno cała grupa ogrodników, bo te kwiaty stanowiły problem państwowy.

Kwiaty nie zakwitły na czas, a miały uczcić 16 lutego urodziny zmarłego ojca dyktatora Kim Dzong-Ila. Miały być centralnym elementem dekoracji przygotowanej na tą okazję. Opóźnienie kwitnienia uznano za sabotaż.

Chodzi o specjalny gatunek kwiatów, stworzony na zamówienie Korei Północnej przez japońskiego botanika Mototeru Kamo. Od tego czasu kwiaty te stały się symbolem dnia urodzin Kima, który jest w KRL-D świętem państwowym i funkcjonuje pod nazwą „Dnia Lśniącej Gwiazdy”.

REKLAMA

„Kimżonkile” są więc sprawą wagi państwowej. W tym roku nie zakwitły na czas, bo podobno szklarnia nie była wystarczająco wilgotna i brakowało drewna opałowego. Ogrodnik o nazwisku Han ma podobno spędzić za to zaniedbanie pół roku w obozie pracy.

Jego los podzieli także pracownik odpowiedzialny za palenie w kotłowni obiektu. Ten podobno pojedzie do łagru na 3 miesiące.

O sprawie informuje Daily NK News, a za nim RTBF. Portale spekulują, że może to mieć związek z ogólnymi problemami ekonomicznymi Korei Północnej. W ostatnich miesiącach podobne problemy miały przeżywać liczne szklarnie tego kraju.

Kwiaty na urodziny „syna wodza rewolucji” miały być jednak pod specjalną kontrolą. Ogrodnik był wzywany do komitetu partii, gdzie składał raporty. Później już przyszło mu tylko złożyć partyjną samokrytykę…

REKLAMA