Już po raz piąty pastor Artur Pawlowski został aresztowany w Kanadzie. Tamtejszy sąd wydał decyzję w tej sprawie, uznając go za zagrożenie dla „bezpieczeństwa publicznego”.
Artur Pawlowski jest pastorem z Calgary. Od początku mniemanej pandemii świadczył posługę na rzecz swojej wspólnoty, nie przejmując się rządowymi koronarestrykcjami. Teraz już po raz piąty został z tego powodu aresztowany przez kanadyjskie służby.
Do zatrzymania pastora doszło 8 lutego, zanim zdążył wygłosić przemowę do uczestników Konwoju Wolności. Od tego czasu codziennie przed aresztem, w którym jest przetrzymywany Pawlowski, odbywają się protesty przeciwko represjonowaniu lidera przywódcy protestanckiej wspólnoty.
Kanadyjski sąd właśnie wydał decyzję, by zablokować możliwość wypuszczenia Pawlowskiego za kaucją. Stwierdził bowiem, że stanowi on zagrożenie „bezpieczeństwa publicznego”.
Sędzia Erin Olsen orzekł, że „zapewnienie kaucji pieniężnej z warunkami zwolnienia lub bez nich byłoby nierozsądne i bezowocne, biorąc pod uwagę niedawną historię oskarżonego płacenia grzywien i kosztów potencjalnie za pieniądze innych osób”. Ponadto sąd stwierdził, że oskarżony „podżegał do rozboju i naruszał strategiczną infrastrukturę”.
Sprawą pastora Pawlowskiego na bieżąco zajmuje się telewizja Rebel News. Syn uwięzionego, Nathaniel, uważa, że prześladowanie jego ojca przez policję, to forma „rządowej vendetty” za jego nieugiętą postawę wobec ograniczania swobód obywatelskich.
Jedno z dotychczasowych pięciu zatrzymań, wiosną ubiegłego roku, miało miejsce z naruszeniem kanadyjskiego prawa. Zabrania ono bowiem aresztowania osób duchownych podczas pełnienia posługi w świątyni oraz w drodze do domu po nabożeństwie. Wówczas jednak pastor został zatrzymany na autostradzie, gdy wracał z niedzielnego zgromadzenia. Pawlowski był w kajdankach zaciągnięty do radiowozu.
Źródła: lifesitenews.com/dorzeczy.pl