Bezczelny jak… rosyjski dyplomata

Zezulin Fot. ilustr. screen BFM
REKLAMA
Powiedzenie „bezczelny jak rosyjski dyplomata” powinno niedługo wejść do słowników. Niedawno rosyjski ambasador w Szwecji kpił sobie z zachodnich sankcji, twierdzą, żę Moskwa ma je… w głębokim poważaniu. Teraz podobny głos dał „dyplomata” rosyjski z Paryża.

„Nigdy nie mówiliśmy o rosyjskiej interwencji na Ukrainie” – mówił radca w randze ministra ambasady Rosji we Francji i dodał, że to „reżim z Kijowa wybrał eskalację militarną, więc cała odpowiedzialność za rozlew krwi będzie spoczywać na jego barkach”.

Ód „dyplomata” nazywa się Aleksander Zezulin i zapewne takich opinii bez przyzwolenia Ławrowa francuskim mediom nie opowiada. Był gościem kilku stacji TV i francuskiego radia publicznego.

REKLAMA

Ci jednak chwytają się jego słow jak tonący brzytwy, bo wybijają słowa Zezulina o tym, że „zupełnie nie ma kwestii rosyjskiej operacji wojskowej aż do Kijowa”. „Nigdy o tym nie rozmawialiśmy” – zapewniał we wtorek 22 lutego w publicznym France Info ów „radca” ambasady.

Bezczelnie zapewniał przy tym i tak mocno prorosyjskich Francuzów, że Rosja „zrobi wszystko, aby uniknąć rozlewu krwi”. Oświecił słuchaczy, że to „reżim z Kijowa wybrał eskalację wojskową, więc cała odpowiedzialność za rozlew krwi będzie spoczywać na jego barkach”. Dodał, że Władimir Putin ostrzegał, że przy najmniejszej kropli krwi Rosja interweniuje.

Zezulin wyjaśniał, że wejście wojsk rosyjskich na terytoria Ukrainy to „to nie zagrożenie, ale ochrona ludności cywilnej”, a Moskwa jest „otwarta na dialog i dyplomację”. „Złożyliśmy propozycje, są one publiczne i jesteśmy gotowi do poważnego dialogu”, a „zachodnie sankcje nie przyniosą efektu” – dodał.

REKLAMA