Ukraińska armia ogłasza mobilizację i powołuje rezerwistów od 18 do 60 lat. Dodatkowo problemy gospodarcze

Parada wojskowa z udziałem armii ukraińskiej. Foto: Pixabay
Parada wojskowa z udziałem armii ukraińskiej. Foto: Pixabay
REKLAMA
W środę 23 lutego ogłoszono na Ukrainie plan mobilizacji rezerwistów. „Mobilizacja będzie dotyczyć rezerwistów w wieku od 18 do 60 lat” – poinformowała ukraińska armia.

Ukraina wzywa też swoich obywateli do opuszczenia Rosji. „Ministerstwo zaleca obywatelom Ukrainy powstrzymanie się od wszelkich podróży do Rosji, a tym, którzy już tam są, natychmiastowe opuszczenie jej terytorium” – zaleca w komunikacie prasowym MSZ w Kijowie.

Rozwiązanie dyplomatyczne, po wejściu na Ukrainę rosyjskiej armii, oddala się coraz bardziej. Szef amerykańskiej dyplomacji Antony Blinken zapowiedział, że nie spotka się ze swoim rosyjskim odpowiednikiem Siergiejem Ławrowem. To spotkanie było wyznaczone na czwartek.

REKLAMA

Trwa wprowadzanie wobec Moskwy sankcji. Po Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Unii Europejskiej, podobne decyzje ogłosiła Japonia oraz Kanada, gdzie istnieje silne lobby diaspory ukraińskiej.

Decyzja o mobilizacji wskazuje, że Kijów także poważnie liczy się z dalszą eskalacją konfliktu. Rosja może tu wykorzystać pretekst „ochrony” całych regionów wschodnich, także terenów niekontrolowanych wcześniej przez separatystów. Putin mówił o tym dość wyraźnie.

Moskwa zachowuje się dalej dość bezczelnie. Putin już po wkroczeniu na Ukrainę oznajmił: „nasz kraj jest zawsze otwarty na bezpośredni i uczciwy dialog w celu znalezienia dyplomatycznych rozwiązań najbardziej złożonych problemów. Jednak interesy i bezpieczeństwo naszych obywateli nie podlegają dla nas negocjacjom”. Dodał, że „obawy jego kraju pozostają bez odpowiedzi”.

Wicepremier Ukrainy Olha Stefaniszyna oznajmiła, że także destabilizacja ukraińskiej gospodarki stanowi główny filar rosyjskiej wojny hybrydowej. Dodała, że Rosja podkopuje wiarę obywateli w ukraiński rząd i odwraca jego uwagę od wprowadzania koniecznych reform.

Brytyjskie centrum badań ekonomicznych CEBR oszacowało, że konflikt z Rosją kosztował Ukrainę 280 mld dolarów PKB w latach 2014-2020. Spekuluje się, że w tym roku straty będą jeszcze większe. Kłopoty gospodarcze odbijają się m.in. na restauracjach, planach budowy elektrowni wodorowej, która pomogłaby w uniezależnieniu Europy od rosyjskiego gazu, oraz warunkach żeglugi na Morzu Czarnym.

Od początku kryzysu ukraińsko-rosyjskiego w styczniu ukraińska waluta hrywna stale traci na wartości. O 1 proc. spadła we wtorek po uznaniu przez Rosję niepodległości separatystycznych republik w regionie Donbasu. Stany Zjednoczone zaoferowały w zeszłym tygodniu pożyczkę Ukrainie w wysokości 1 mld dolarów, a Parlament Europejski zatwierdził pożyczkę 1,3 mld dolarów.

Jednak pod koniec stycznia prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował, że z ukraińskich kont wycofano 12,5 mld dolarów. Wezwał do powrotu do kraju polityków i biznesmenów, którzy z niego uciekli.

Tymczasem Margarita Simonian, szefowa rosyjskiej TV RT, wyraziła w zeszłym tygodniu zadowolenie z tego, że „gospodarka Kijowa leży w gruzach”.

Źródło: AFP/ France Info/ Twitter/ PAP

 

REKLAMA