Bild: Putin uciekł z Moskwy i ukrywa się w bunkrze na Uralu

Władimir Putin, jaskinia w górach Źródło: Pixabay, collage
Władimir Putin, jaskinia w górach Źródło: Pixabay, collage
REKLAMA
Możliwe, że Władimir Putin już opuścił Moskwie. „Według informacji z kręgów ukraińskich tajnych służb i niemieckich kręgów rządowych, rosyjski przywódca miał zaszyć się w bunkrze na Uralu” – pisze poniedziałkowy niemiecki Bild. Zdaniem Niemców Putin jest wściekły i zaskoczony oporem Ukrainy.

Możliwe, że rosyjski przywódca od kilku dni „ukrywa się tam, gdzie kiedyś przebywał Stalin: w bunkrze na Uralu”. Jak przypomina niemiecki Bild, nagranie wideo i czwartkowe wypowiedzenie wojny przez Putina zostały nagrane w poniedziałek, co wskazuje, że może on przebywać poza Moskwą.

„Według informacji z kręgów ukraińskich tajnych służb i niemieckich kręgów rządowych, rosyjski despota miał zaszyć się w bunkrze na Uralu. Mówi się też, że nie pozwolił na wyjazd z kraju swoim przyjaciołom-oligarchom, zabierając nawet ich prywatne odrzutowce” – pisze Bild.

REKLAMA

Jak dotąd, brakuje potwierdzenia takich informacji. Oficjalne zdjęcia pokazywały Putina, uczestniczącego w piątek 25 lutego w posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Rosji w Moskwie.

„Ostatnie nagranie wideo Putina, w którym mówi o +odstraszającej broni jądrowej+, nie zawiera żadnych wskazówek, pomagających ustalić miejsce pobytu rosyjskiego przywódca” – zauważa Bild.

„Faktem jest, że w zeszłym tygodniu Putin wielokrotnie sięgał do zestawu sprawdzonych sztuczek rodem z KGB” – podkreśla gazeta. Dekret o uznaniu samozwańczych republik donieckiej i ługańskiej podpisał w miniony poniedziałek przed „transmisją na żywo” w rosyjskiej telewizji państwowej.

Sputnik, propagandowy kanał rosyjski, rozpowszechnia tymczasem jego nowe zdjęcia – m.in. podczas niedzielnej wizyty na budowie agencji kosmicznej w Moskwie, a także podczas rozmowy z ministrem obrony w niedzielę.

Zastanawiając się nad faktycznym miejscem pobytu rosyjskiego przywódcy, Bild powołuje się na wpis na Twitterze, opublikowany w sobotę przez Riho Terrasa – europarlamentarzystę z Estonii, byłego dowódcę wojsk obrony kraju.

Jak informuje Terras, powołując się na ukraińskie służby wywiadowcze, Putin ma przebywać „w bezpiecznym miejscu” na Uralu, towarzyszą mu m.in. oligarchowie, którym nie pozwolił na wyjazd.

„Jest wściekły, myślał że cała wojna będzie łatwa i wszystko będzie zakończone w ciągu 1-4 dni. Rosjanie nie mieli planu taktycznego. Wojna kosztuje ich ok. 20 miliardów dolarów dziennie. Rakiet wystarczyć na maksymalnie 3-4 dni, więc Rosjanie używają ich oszczędnie” – pisze Estończyk.

Dodaje, że Rosjanom brakuje broni, a zakłady zbrojeniowe z Tuły „nie są w stanie fizycznie realizować zamówień na broń, wszystko co mogą dostarczyć to karabiny i amunicja”. Podkreśla, że do produkcji broni Rosjanom brakuje surowców, których dostawy, głównie ze Słowenii, Finlandii i Niemiec, są teraz odcięte.

„Jeśli Ukrainie uda się powstrzymać Rosjan przez dziesięć dni, to Rosjanie będą musieli przystąpić do negocjacji, ponieważ nie mają pieniędzy, broni ani zasobów” – podkreśla ekspert.

„Rosyjska jednostka sił specjalnych Alfa jest w pobliżu Kijowa od 18 lutego. Głównym celem Rosji było zdobycie Kijowa i wprowadzenie marionetkowego reżimu. Przygotowują prowokacje przeciwko niewinnym cywilom, kobietom i dzieciom, aby siać panikę. To jest ich główna karta atutowa” – przestrzega Terras.

Cały plan Rosji miał być oparty na wywołaniu paniki: cywile i siły zbrojne miały się poddać, a Zełenski uciec. Jak pisze Terras, Rosjanie „spodziewali się, że Charków skapituluje pierwszy, a inne miasta podążą za ich przykładem, aby uniknąć rozlewu krwi. Są w szoku z powodu zaciekłego oporu, z jakim się spotkali”.

„Rosjanie wystrzeliwują pociski rakietowe tak, aby „przypadkowo” trafić w budynki mieszkalne, by atak wyglądał na poważniejszy, niż jest w rzeczywistości. Ukraina musi pozostać silna, a my musimy jej pomóc” – podkreśla Terras.

Podsumowując wszystko, co padło powyżej: należy pamiętać, że wszystkie informacje podawane podczas wojny to broń, a prawda jest pierwszą ofiarą wojny…

Źródło: PAP

REKLAMA