Wiceszef kancelarii prezydenta: „Atak Rosji na Ukrainę to ludobójstwo”

Wojna na Ukrainie, 24 lutego 2022 roku. / foto: PAP
Wojna na Ukrainie, foto: PAP
REKLAMA
Z całą mocą trzeba mówić, że atak Rosji na Ukrainę to ludobójstwo; potrzebne jest każde działanie, które będzie piętnowało postawę Rosji i pokazywało światu, że ten akt ludobójstwa na Ukrainie się dzieje – ocenił wiceszef kancelarii prezydenta Andrzeja Dudy Piotr Ćwik.

Minister, pytany w Polskim Radiu 24, czy zaplanowana na środę kolejna tura rozmów ukraińsko-rosyjskich ma sens w sytuacji, gdy trwa masowy atak na cywilne obiekty w Ukrainie, przyznał, że „patrząc na eskalację konfliktu, na kolejne działania, które podejmuje Putin i Rosja, także na brutalną akcję wyniszczania narodu ukraińskiego, to można się zastanawiać, czy te rozmowy mają sens”.

Jednocześnie Ćwik przypomniał wypowiedzi prezydenta Wołodymyra Zełenskiego o tym, że „trzeba wykorzystać każdą okoliczność i każdą możliwość, żeby powstrzymać dalszy atak, który dotyka nie tylko żołnierzy ukraińskich, nie tylko walczących, ale wszystkich mieszkańców Ukrainy, którzy w swoim kraju pozostali i są zdecydowani, aby być do końca, aby bronić swoich granic”. – Dlatego też, dokąd jest możliwość jakichkolwiek rozmów, to trzeba je wykorzystywać – powiedział Zełenski.

REKLAMA

Prezydencki minister był też pytany o wniosek władz Ukrainy do Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK) w Hadze „o ukaranie ludobójstwa, które ma się dopuszczać na Ukrainie”, a jak podaje Radio RMF FM, pierwsze wysłuchanie przed MTK, mogłoby się odbyć 7 i 8 marca, oraz o to, czy ten wniosek może wywrzeć wrażenie na Putinie.

– Mieliśmy nadzieję, że wcześniejsze działania, które są podejmowane w tej sprawie to wrażenie na Putnie już wywołają, tak się jednak nie stało. Natomiast z całą mocą trzeba mówić o tym, że to co się dzieje, jeśli chodzi o atak Rosji na Ukrainę, to jest ludobójstwo. O tym od kilku dni również mówimy, że nie może być tak, żeby jeden kraj napadał na drugi, żeby niszczył jego infrastrukturę, niszczył mieszkańców, obywateli tego kraju, żeby ich zabijał, żeby niszczył ich marzenia o wolności i niepodległości – oświadczył Ćwik. Dlatego też – jak zaznaczył – „każde działanie, które będzie piętnowało postawę Rosji, które będzie pokazywało światu, że ten akt ludobójstwa na Ukrainie się dzieje i trzeba go potępiać jest potrzebne”.

Pytany „czy coś jest na rzeczy” w pojawiających się informacjach o tym, że „może zostać wydalony” ambasador Rosji w Warszawie, odparł, że nie słyszał, aby taki wniosek został przygotowany i złożony.

– Jeśli chodzi o kwestię dotyczącą ambasadora Rosji w Polsce, to podobnie, jak wszystkich pozostałych ambasadorów, zgodnie z obowiązującymi przepisami, do tego, żeby jakiekolwiek działania podjąć, potrzebne są kolejne kroki. Pierwszy jest wniosek, który składa MSZ, następnie potrzebna jest akceptacja prezesa Rady Ministrów, a dopiero w następnym kroku decyzja, którą podejmuje prezydent – powiedział.

Ćwik był też pytany o kwestie militarne, w tym o dostawy samolotów myśliwskich dla Ukrainy. W odpowiedzi zaznaczył, że Polska wspiera Ukrainę w wielu wymiarach, prowadzi działania humanitarne, w co angażują się Polacy. Jak dodał, „Polska wspiera też w jakiejś części Ukrainę, jeśli chodzi o wsparcie militarne; podobnie czynią inne kraje”.

Natomiast „decyzje, co do przekazywania sprzętu, to są decyzje bardzo ważne i ważkie, podejmowane wspólnie z koalicjantami w ramach Paktu Północnoatlantyckiego” wyjaśniał minister.

– O tym mówił też wielokrotnie prezydent Duda, że potrzeba jedności wspólnych działań także w tym obszarze, który jest związany ze wspieraniem, przekazywaniem sprzętu dla Ukrainy. Ten sprzęt płynie tam bardzo szeroko z wielu różnych krajów i w te działania włącza się też Polska. Nie mam na dzisiaj takich informacji o tym, aby miały być przekazywane stronie ukraińskiej samoloty bojowe, które będą wykorzystywane – poinformował.

Jak mówił Ćwik, informacja o przekazaniu samolotów „ze strony ukraińskiej się pojawiła, ale ona nie jest na ten moment potwierdzona”.

Prezydencki minister był też pytany, jak NATO ocenia informację z wtorku o rozpoczęciu ćwiczeń na Morzu Barentsa przez rosyjskie okręty podwodne o napędzie jądrowym.

– Oczywiście są prowadzone działania przez Pakt Północnoatlantycki; część tych działań ma charakter niejawny, realizowany zarówno w sferze wywiadowczej, jak i w militarnej – oświadczył. Ocenił jednocześnie, że informacje o tych ćwiczeniach okrętów podwodnych, to „kolejny, bardzo niedobry sygnał, który płynie ze strony rosyjskiej”. – Pamiętajmy, że parę dni temu mówiono o podniesieniu gotowości do użycia broni jądrowej. To wszystko wygląda na jakieś bardzo szaleńcze demonstracje siły ze strony Rosji – powiedział.

– Miejmy nadzieję, że to tylko i wyłącznie kolejne prężenia muskułów i (pokaz) siły ze strony Rosji. (…) Wojna jest czymś okropnym, ale te dodatkowe demonstracje ze strony Putina i Rosji pokazują, że ten konflikt eskaluje. (…) Cały świat zastanawia się, kiedy Putin się zatrzyma – podsumował wiceszef kancelarii prezydenta.

Źródło: PAP

REKLAMA