Wysoki Komisarz ONZ ds. Praw Człowieka ostrzegł w czwartek 3 marca przed zagrożeniem nuklearnym dla „całej ludzkości” w związku z inwazją Rosji na Ukrainę. Czy to tylko troska, czy element gry Rosji?
„Atak wojskowy Federacji Rosyjskiej na Ukrainę otworzył nowy i niebezpieczny rozdział w historii świata” – powiedziała Michelle Bachelet w Radzie Praw Człowieka ONZ (HRC) w Genewie.
„Podwyższenie poziomu alarmowego dla broni jądrowej podkreśla powagę zagrożeń, które ciążą na całej ludzkości” – dodała.
Bachelet to lewicowa polityk, której doświadczenie „wojskowe” specjalnie nie imponuje. Równie „mądry” w tej sprawie jest przeciętny Kowalski. Ma jednak kontakty z dyplomatami Rosji, którzy mogą wykorzystywać ją także od swojej gry.
Jest faktem, że kilka dni po rozpoczęciu inwazji i po tym jak ona utknęła, prezydent Rosji Władimir Putin nakazał „postawić siły odstraszania armii rosyjskiej w specjalny stan bojowy”, co zawiera także komponent nuklearny. Wywiady zachodnie jednak specjalnych przygotowań nie potwierdziły.
47 państw członkowskich Rady Praw Człowieka spotykało się na nadzwyczajnej debacie w sprawie wojny na Ukrainie na wniosek Kijowa. Ukraina przygotowała nawet projekt rezolucji wzywającej do międzynarodowego śledztwa w sprawie rosyjskich zbrodni Tymczasem Bachelot najwyraźniej antyrosyjskie nastroje mitygowała.
Michelle Bachelet ubolewała nad straszliwymi konsekwencjami rosyjskiej inwazji na ludność Ukrainy. Głosowanie w sprawie rezolucji ma się odbyć w piątek. Niektóre państwa popierają włączenie do tekstu także potępienie sytuacji praw człowieka w samej Rosji, a nawet wezwania do wykluczenia Rosji z Rady Praw Człowieka.
Źródło: Le Figaro