Atak na elektrownię atomową w Zaporożu a płyn Lugola. Co warto wiedzieć?

Płyn Lugola a zagrożenie jądrowe.
Syrop - zdj. ilustracyjne. (Fot. Pixabay)
REKLAMA
Wobec doniesień o rosyjskim ataku na ukraińską elektrownię atomową w Zaporożu, w Polsce wzrósł popyt na płyn Lugola, który był zalecany po katastrofie w Czarnobylu. Eksperci uspokajają, że zagrożenia nie ma.

Elektrownia w Zaporożu, która jest największą elektrownią jądrowa na Ukrainie i w Europie, stała się w nocy z czwartku na piątek celem ataków Rosjan.

W wyniku rosyjskiego ostrzału wybuchł pożar. Jak przekazały w piątek nad ranem ukraińskie służby ratownicze, ogień ogarnął budynek szkoleniowy i laboratorium, poza obrębem elektrowni atomowej. Po kilku godzinach został ugaszony.

REKLAMA

Sytuacja radiacyjna w Polsce

Państwowa Agencja Atomistyki we wpisie na Twitterze zaznacza, że nie ma uszkodzeń systemów ważnych dla bezpieczeństwa jądrowego zaporoskiej elektrowni, powołując się na informacje ukraińskiego dozoru jądrowego.

„Na terenie elektrowni nie odnotowano wzrostu poziomu promieniowania. Sytuacja radiacyjna w Polsce pozostaje w normie” – zapewnia agencja.

Agencja, powołując się na ukraiński dozór jądrowy, zapewnia też, że w wyniku ostrzału elektrowni jądrowej w Zaporożu nie doszło do uszkodzeń systemów ważnych dla bezpieczeństwa jądrowego.

Płyn Lugola – ostrzeżenie dla niektórych grup

Zastępca dyrektora Centralnego Laboratorium Ochrony Radiologicznej w Warszawie Paweł Lipiński powiedział PAP, że płyn Lugola, czyli roztwór wodny jodu, jak też inny preparat o podobnym działaniu, podaje się po to, żeby zablokować wchłanianie jodu przez tarczycę. Narząd ten nie rozróżnia, jakiego rodzaju jest to jod – promieniotwórczy czy pierwiastkowy. Można zatem narząd ten nasycić jodem pierwiastkowym, co zapobiega ewentualnemu wchłanianiu jodu promieniotwórczego.

„Trzeba jednak pamiętać, że przyjmowanie preparatu z jodem dla niektórych osób może być szkodliwe dla zdrowia. Dotyczy to szczególnie tych osób, które mają jakieś zaburzenia funkcjonowania tarczycy” – podkreślił przedstawiciel CLOR.

Po latach oceniono także, że płyn Lugola był niepotrzebnie podawany w Polsce w 1986 r., gdy doszło do awarii elektrowni jądrowej w Czarnobylu. Taką decyzję podjęło wtedy Centralne Laboratorium Ochrony Radiologicznej, jednak na skutek blokady informacyjnej ze strony Związku Radzieckiego, nie było w pełni wiadomo czy promieniowanie może narastać i na wszelki wypadek zalecono użycie płynu Lugola.

CZYTAJ TAKŻE: Dlaczego Rosja atakuje elektrownie atomowe na Ukrainie? Dr Szewko WYJAŚNIA [VIDEO]

REKLAMA