Nie żyje znany oligarcha. Zastanawiające okoliczności śmierci

Oligarcha Michaił Watford (Tołstoszej) nie żyje.
Michaił Watford (Tołstoszej) nie żyje. (Fot. Linkedin)
REKLAMA
Brytyjskie media informują, że w jednej z rezydencji pod Londynem znaleziono ciało rosyjskiego oligarchy ukraińskiego pochodzenia. Okoliczności jego śmierci są zastanawiające.

Zmarły to Michaił Watford (prawdziwe nazwisko Tołstoszej), który dorobił się na handlu ropą i gazem, a po przyjeździe do Wielkiej Brytanii zajął się obrotem nieruchomościami.

Jak podaje „The Sun”, oligarcha przez ostanie dwa lata żył w strachu. Twierdził, że znajduje się na putinowskiej liście osób do zlikwidowania.

REKLAMA

Ciało 66-letniego Watforda (Tołstoszeja) znaleziono w garażu jego wartej 18 mln funtów rezydencji w miejscowości Surrey położonej nieopodal Londynu. Stało się to w poniedziałek, ale informacja do mediów wyciekła po kilku dniach.

Wprawdzie policja oświadczyła, że na obecnym etapie śledztwa nie uważa, by zgon nastąpił w podejrzanych okolicznościach, ale sam fakt, że stało się to kilka dni po rosyjskiej napaści na Ukrainę jest „zastanawiający”.

„The Sun”, powołując się na sąsiadkę Watforda, pisze, że oligarcha przez ostatnie dwa lata poważnie się obawiał, iż prezydent Rosji Władimir Putin nakazał zlikwidowanie go. Rozmówczyni gazety powiedziała, że nie wierzy, by Watford sam się powiesił.

Ujawniła też, że był on dobrym znajomym Borysa Bieriezowskiego, innego rosyjskiego oligarchy i krytyka Putina, którego ciało w 2013 r. znaleziono w jego domu pod Londynem. Choć wyglądało, że Bieriezowski sam się powiesił, w śledztwie nie ustalono, czy faktycznie tak było.

Co więcej, jak podał „Daily Mail”, w niedalekiej odległości od Watforda mieszał rosyjski biznesmen Aleksander Pieriepiliczny, który w 2010 r. ujawnił wielomilionowe oszustwa podatkowe w Rosji, po czym dwa lata później zmarł niedaleko domu w niewyjaśnionych okolicznościach.

REKLAMA