RAPORT Z WOJNY: Rosjanie kontynuują ataki z powietrza. Wykorzystują białoruskie lotniska

Zniszczony budynek w Charkowie. Źródło: Twitter
REKLAMA
W dwunastym dniu inwazji wojska rosyjskie kontynuują ataki rakietowe i bombowe na ukraińskie miejscowości – poinformował w poniedziałek w porannym komunikacie Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy. Wykorzystywane są lotniska na terytorium Białorusi.

Sztab wskazał, że Irpień pod Kijowem od trzech dni jest odcięty od świata i dostaw żywności, bez światła, wody i ciepła, a Rosjanie „zakazali mieszkańcom wychodzenia z domów”.

Sytuacja w Irpieniu należy do najdramatyczniejszych na Ukrainie. W niedzielę informowano, że pomimo ciągłego ostrzału zdesperowani mieszkańcy próbują pieszo i autobusami ewakuować się z miasta. Rosyjscy żołnierze strzelali do ludzi, zabili co najmniej osiem osób, w tym dzieci.

REKLAMA

„Okupanci, łamiąc międzynarodowe prawo humanitarne, ostrzeliwują cywili, «zielone korytarze», biorą jako zakładników kobiety i dzieci, rozmieszczają uzbrojenie w dzielnicach mieszkalnych, celowo tworzą kryzys humanitarnych w zajętych miejscowościach” – podkreślono w komunikacie Sztabu Generalnego.

Zwrócono też uwagę, że strona rosyjska przygotowuje „inscenizowane reportaże” dla swoich mediów, w których pokazuje „rzekomą humanitarność napastników”, a ukraińskie wojsko w negatywnym świetle.

„Siły ukraińskie kontynuują obronę na wszystkich kierunkach ataku przeciwnika” – zapewnił Sztab Generalny.

Irpień i Bucza odcięte od wody, prądu i żywności

Oblegane przez siły rosyjskie miasta Irpień i Bucza w okolicach Kijowa są pozbawione wody, prądu i żywności – poinformował w poniedziałek portal Ukrainska Prawda, powołując się na Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy oraz mieszkańców.

Sztab podkreślił, że w Irpieniu już ponad trzy doby nie ma światła, wody i ogrzewania, a także dostaw wody i żywności. Jednocześnie żołnierze rosyjscy zabronili mieszkańcom wychodzić z domów.

Podobna sytuacja panuje w Buczy, która jest ostrzeliwana niemal od początku wojny. Ludzie chowają się przed ostrzałem w piwnicach i prawie nie ma z nimi kontaktu z powodu braku prądu.

Władze próbują uzgodnić utworzenie korytarzy humanitarnych, ale na razie ewakuacja jest niemożliwa.

Co najmniej osiem osób nie żyje

Zmasowane bombardowania w obwodzie charkowskim trwały od godzin wieczornych w niedzielę – podała Państwowa Służba ds. Sytuacji Nadzwyczajnych tego regionu na północnym wschodzie Ukrainy. Jest co najmniej osiem ofiar śmiertelnych, zniszczono domy mieszkalne, budynki administracyjne i placówki medyczne.

„Około 300 ratowników ponad 60 razy było kierowanych do pożarów, zawalonych budynków w Charkowie i mniejszych miejscowościach” – podał portal Suspilne, powołując się na służby ratunkowe.

Po atakach bombowych płonęło 21 budynków w centrum Charkowa, zniszczono całkowicie lub częściowo 11 gmachów. Pożary wybuchły m.in. w blokach mieszkalnych, w tym wielopiętrowych, szkole muzycznej, akademikach i w centrum medycznym.

Źródło: PAP

REKLAMA