Chrześcijanie wobec konfliktu też się dzielą

Cerkiew Przemienienia Pańskiego na Świętej Górze Grabarce Źródło: Wikimedia
Cerkiew Przemienienia Pańskiego na Świętej Górze Grabarce Źródło: Wikimedia
REKLAMA
Papież Franciszek po kilku dniach przyznał, że trwa wojna i zaczął wspierać naród ukraiński. Organizowano zbiórkę na jego rzecz nawet w samym Watykanie. Franciszek równoważył jednak gesty wobec obydwu stron konfliktu, licząc na możliwość powstrzymania konfliktu.

Co niezwykłe w praktykach dyplomatycznych Watykanu, dzień po inwazji Rosji na Ukrainę, Franciszek udał się do ambasady rosyjskiej, leżącej 500 m od Watykanu. Oficjalnie „wyraził swoje zaniepokojenie”, ale także, jak się mówi, chciał zaoferować pośrednictwo z rozmowach.

Następnego dnia ukraiński prezydent rozmawiał z papieżem telefonicznie, a Franciszek miał mu udzielić wsparcia. Były tu też wezwania do pokoju kardynała Parolina. Na Węgry i do Polski pojechali wysłannicy Watykanu z zadaniem dostania się na Ukrainę. Część chrześcijan Ukrainy to unici z Kościoła greckokatolickiego, ale są i przecież rzymscy katolicy.

REKLAMA

Media przypominają, że Franciszek spotykał się z Władimirem Putinem trzykrotnie w Watykanie i być może liczył, że uda się nakłonić go do rozmów. Ostatnio jednak zdecydowanie agresję potępił.

Mniej finezji jest w samej Cerkwi prawosławnej. Tutaj wyraźnie świat prawosławia się podzielił. Na świecie jest 14 odrębnych, czyli autokefalicznych Kościołów prawosławnych, które mają 240 milionów wyznawców.

Większość tych Kościołów jest zależna od Patriarchy Konstantynopola, ale ten Patriarchat jest w konflikcie z patriarchatem Moskwy, który Putina jednoznacznie wspiera. Wojna na Ukrainie jeszcze bardziej podzieliła prawosławny świat.

Np. zwierzchnik dużego greckiego Kościoła Prawosławnego zapewnił swojego ukraińskiego odpowiednika o pełnej solidarności i zapowiedział pomoc m.in. dla uchodźców. Ta deklaracja padła jednak dopiero piątego dnia wojny, a np. grecki rząd potępił rosyjską agresję już pierwszego dnia. W greckiej Cerkwi są jednak duchowni, którzy powiedzieli się w tym konflikcie za Moskwą.

Autokefalia Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego, czyli jego niezależność od Moskwy, trwa dopiero od 4 lat. Właśnie ta decyzja uznania osobnej Cerkwi na Ukrainie przez patriarchę Konstantynopola spowodowała jego krytykę w Moskwie.

Rosyjski Kościół Prawosławny, mocno zinfiltrowany w czasach komunizmu przez KGB, nigdy nie uwolnił się „opieki” państwa. Także dzisiaj wspiera poglądy Władimira Putina, który odmawia wszelkiej również niezależności religijnej byłym republikom sowieckim. Patriarcha Cyryl to marionetka w rękach dyktatora Putina.

Kościoły prawosławne w poszczególnych krajach muszą teraz wybierać między patriarchatami Moskwy i Konstantynopola. Cerkiew w prawosławnej Bułgarii jest tu np. podzielona. Serbia i jej Kościół wydają się prorosyjskie. Za Kijowem opowiedziały się Kościoły prawosławne Rumunii, Czarnogóry, Aleksandrii w Afryce, a także Cerkiew w diasporze amerykańskiej.

Patriarchat Antiochii z powodów politycznych skłania się ku Moskwie. Jeśli chodzi o Mołdawię, to tamtejsza Cerkiew jest na tyle zależna od Moskwy, że nie ma nic do powiedzenia.

Warto dodać, że Polski Autokefaliczny Kościół Prawosławny wypowiedział się w 2018 roku przeciw nadaniu przez Konstantynopol autokefalii Cerkwi ukraińskiej.

Źródło: France Info

REKLAMA