Następny „negocjator”. Zadzwonił do Putina, żeby zapewnić, że „nie będzie interwencji wojskowej”?

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz. Foto: PAP/EPA
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz. Foto: PAP/EPA
REKLAMA
Do tej pory w „negocjacjach” z Putinem brylował prezydent Francji. Po każdej rozmowie ukazywały się komunikaty, że „może być jeszcze gorzej”, że „Putin nie zrezygnuje i osiągnie swoje cele na drodze negocjacji lub militarnie”. W umie Macron okazywał się tubą do straszenia Zachodu.

W końcu jednak Putin i zdenerwował i jego. Obiecywał „korytarze humanitarne” i nie dotrzymywał słowa. Macron nazwał go więc nawet obłudnikiem.

Teraz tą samą drogą idzie kanclerz Olaf Scholz. Cel takich rozmów jest niejasny, bo Putin gdyby chciał, ma różne inne możliwości przesłania sygnałów o chęci poważnych rozmów. Według Kremla prezydent Rosji Władimir Putin i kanclerz Niemiec Olaf Scholz rozmawiali w środę 9 marca o „wysiłkach dyplomatycznych” i znowu o korytarzach humanitarnych.

REKLAMA

Berlin dopisał w komunikacie, że „kanclerz Scholz wezwał Putina do zaprzestania rozlewu krwi na Ukrainie”. To samo robią jednak niemal wszyscy politycy świata od 2 tygodni…

Scholz jednak na konferencji z premierem Kanady Trudeau wykluczył jednak tego samego dnia interwencję wojskową na Ukrainie, bo „rozwiązanie militarne nie ma sensu”. Putin zdaje się, uważa inaczej. Tylko po co oni do niego dzwonią?

Źródło: PAP/ AFP

REKLAMA