
Europoseł Koalicji Obywatelskiej Janusz Lewandowski, wracając z obrad Parlamentu Europejskiego, zabrał z samolotu wafelki i rozdał je uchodźcom na Dworcu Centralnym w Warszawie. Uznał, że to odpowiednia okazja do publicznego pochwalenia się.
Wiele dworców w głównych miastach Polski od wielu dni jest przepełnione z powodu przebywających tam uchodźców wojennych z Ukrainy. Do Polski przybyło już około 1,5 mln osób.
Wiele osób staje na głowie, by ludziom ulżyć w tych ciężkich czasach. Organizują pomoc, poświęcają mnóstwo wolnego czasu i własnych środków finansowych. I w większości – nie obnoszą się z tym publicznie.
Pomóc postanowił także europoseł Lewandowski, czym nie omieszkał się pochwalić. Pomoc ta była jednak dość… oryginalna. Polityk zabrał z samolotu wafelki i rozdał je dzieciom.
„W samolocie LOT ze Strasburga do W-wy rozdawano wafelki. Powiedziałem, że będę na Dworcu Centralnym, więc może kilka zostało i rozdam dzieciom. Panie przyniosły wszystko co było na pokładzie, rozeszło się błyskawicznie. Mały przykład wielkiej życzliwości. Jesteście wspaniali!” – pochwalił się europoseł (pisownia oryginalna).
Najwyraźniej ktoś panu Lewandowskiemu szybko wytłumaczył, że chwalenie się taką formą pomocy nie przystoi. Europoseł szybko twitta usunął, ale w Internecie nic nie ginie.