Dron z bombą, który rozbił się w Chorwacji, będzie przedmiotem dyskusji o „kooperacji państw NATO”

Tu 141 striż w Muzeum w Moskwie. Fot. Wikimedia Bernhard Grohl
REKLAMA

Upadek drona w parku, w chorwackiej stolicy Zagrzebiu, uszkodził około 40 pojazdów. Bezzałogowiec, który prawdopodobnie wymknął się spod kontroli, rozbił się bardzo blisko dzielnicy mieszkaniowej 10 marca.

Był to dron wojskowy, który niósł bombę lotniczą, poinformował w niedzielę 13 marca chorwacki minister obrony.

Wyraził niezadowolenie ze spóźnionej reakcji „niektórych sojuszników z NATO”. Minister wyjaśnił, że „jest to bomba lotnicza, która była używana w samolotach sowieckich”.

REKLAMA

Chorwackie władze informowały w sobotę, że urządzeniem „wystrzelonym znad terytorium Ukrainy” był Tupolew Tu-141 Striż, zdalnie sterowany samolot produkowany w latach 70. i 80. na potrzeby armii sowieckiej, który służył do misji rozpoznawczych.

Według ministra ten ponad 6 tonowy dron przeszedł „modyfikacje” i był „bombowcem”.

„Znalezione ślady materiału wybuchowego i innych pierwiastków sugerują, że to urządzenie nie było przeznaczone do zwiadu” – powiedział minister Mario Banozic.

Nie wskazał, czy bomba wybuchła i nie określił jej typu. Wrak drona i fragmenty bomby zostaną przetransportowane „do strefy wojskowej, gdzie zostanie wykonana szczegółowa analiza” – wyjaśnił.

Maszyna rozbiła się w czwartek wieczorem w parku położonym sześć kilometrów od centrum Zagrzebia, obok kampusu uniwersyteckiego i około 200 metrów od dzielnicy mieszkalnej, nie powodując żadnych ofiar.

Śledczy odkryli też „czarną skrzynkę” maszyny, która, według ministra, na podstawie współrzędnych trajektorii zarejestrowanych przez radary, powinna umożliwić wyznaczenie jej punktu startowego.

Władze chorwackie twierdzą, że statek latał przez około 40 minut w węgierskiej przestrzeni powietrznej, i że Chorwacja nie została o tym powiadomiona. Przed rozbiciem się w Zagrzebiu dron przebywał przez siedem minut w chorwackiej przestrzeni.

Pojawienie się drona w Chorwacji będzie omawiane na spotkaniu ministerialnym państw członkowskich NATO w najbliższą środę. Także w kontekście ewentualnego przepuszczenia go przez terytoria Rumunii i Węgier.

Chorwacki premier Andrej Plenkovic ubolewał w sobotę nad brakiem koordynacji w ramach NATO podczas tego „incydentu”.

Associated Press podawała, że w Tu-141 musiała nastąpić jakaś awaria. Agencja podała, że jedynym operatorem tego sprzętu jest obecnie Ukraina. Ten bezzałogowy samolot rozpoznawczy został oblatany w 1974 roku. Do służby w armii ZSRR wszedł w 1979 roku. Wycofany został w 1989 roku.

Źródło: AFP/ Le Parisien/ PAP

REKLAMA