Prawosławni duchowni w Amsterdamie porzucili zwierzchnictwo Patriarchatu Moskiewskiego. Czterej księża i diakon parafii św. Mikołaja z Myry ogłosili, że „z ciężkim sercem”, ale odwracają się od patriarchy w Moskwie w związku z wydarzeniami na Ukrainie i postawą patriarchy.
Cerkiew prawosławna mocno się na tym tle podzieliła, ale okazuje się, że echa tych napięć dotarły i do Holandii, która ma niewielką ilość wyznawców prawosławia.
Parafia została założona w 1974 roku przez niewielką grupę prawosławnych – Rosjan, Serbów i Holendrów. W sobotę 12 marca kilku jej duchownych zerwało więzi z Moskwą.
Duchowni ogłosili, że nie mogą już dłużej funkcjonować w ramach Patriarchatu Moskiewskiego i „zapewnić wiernym duchowo bezpiecznego klimatu”. Postanowili poddać się jurysdykcji Patriarchatu Konstantynopola.
Podczas nabożeństw w cerkiew pw. św. Mikołaja w Amsterdamie, księża przestali od niedawna podczas liturgii wymieniać imię patriarchy Cyryla. Sprawujący od 2009 roku funkcję patriarchy rosyjskiego Kościoła Prawosławnego Cyryl poparł politykę Putina.
Patriarcha Cyryl podczas bardzo politycznego kazania wygłoszonego 27 lutego uzasadniał rosyjską interwencję. Nazwał nawet agresję na Ukrainę wojną przeciwko „siłom zła” i walką „o historyczną jedność”.
Holandia nie jedyną stolicą europejską, w której zapanowało oburzenie prawosławnych. Także rezydujący w Paryżu metropolita Jan wystosował otwarty list do moskiewskiego patriarchy. Pisze, że jego wierni są przerażeni wojną i solidaryzują się z jej ofiarami. Zauważa, że konsekwencje tego brutalnego ataku odczuwają również prawosławni w Europie Zachodniej.
Jan to zwierzchnik rosyjskich prawosławnych w Europie Zachodniej. Zwrócił się do Cyryla – „z całym szacunkiem i z wielkim bólem muszę ci powiedzieć, że nie podzielam takiej interpretacji Ewangelii. Bez względu na okoliczności dobry pasterz nie może nie być budowniczym pokoju. Pokornie i z ciężkim sercem błagam cię, abyś zrobił wszystko, by położyć kres tej przerażającej wojnie”.
Źródło: Valeurs/ Vatican News
